Szkoda, ale samo życie dyktuje warunki.
Parkuję pod chmurką, niestetyna szczęście za dwa dni już będzie lżej i wtedy -2st. to będzie dla nas ciepło. Sama czasem śmieję się jak sobie wszystko tłumaczymy żeby przetrwać zimę
Jak pracowałam to tak mówiłam ,żeby zimę przetrwać to już będzie lepiej,ja największy problem miałam z odśnieżaniem garażu o 4 rano nieraz szłam.
30 garaży a mój ostatni,jak poszłam póżniej to sąsiad zwalił śnieg pod moją bramę,jak raz się wściekłam ,cały śnieg dałam na jego bramę,ale był zaskoczony jak wrócił z pracy ,od tamtej pory miałam spokój.
Bogusiu, dzięki za fantastyczną podpowiedź w sprawie formowania jałowca. Na zdjęciu prezentujesz po prostu cudo... Pozwolisz, że wkleję u siebie Twoje zdjęcie jako inspirację wiosenną, żeby później nie przeszukiwać stron...Mam jeszcze pytanie, czy podwiązywałaś gałązki, czy sam był taki posłuszny... Odpisz u mnie....będę miała komplet...
Bogusiu, zaraz włażę Ci do ogrodu na dłużej, bo "trochę" tych stron w wątku masz. Kiedyś czytałam część, ale muszę zacząć od początku, żeby przypomnieć sobie...Jak będzie Ci ciężko na plecach, to wiedz, że to ja tam siedzę, hahaha...
Około 17 dobrnęłam do końca wątku. Sporo tego masz. Ogród zachwycający kolorami, studnia urocza, wóz co sezon inaczej kwitnący, bardzo klimatyczny tarasik w tej Twojej oazie. Pomocnik zaangażowany nawet w cięcie drzewek. Będzie z niego przyszły ogrodnik na pewno. Napisz mi Bogusiu, czy kształtując takiego jałowca należy posiłkować się jakimś stelażem, czy drutem, żeby te gałązki chciały tak zostać jak je ukształtuję...