Basilikum
22:26, 30 paź 2015
Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21744
Bajka o zlotych galazkach bukowych
Bylo raz czterech muzykantow ktorzy w pewien cieply jesienny wieczor przygrywali do tanca w wiosce. W drodze do domu przechodzili kolo starego zamku. Ksiezyc w pelni oswietlal stare mury a z okien zwisal bluszcz. Zamek wygladal na opuszczony. "Jaka szkoda, ze w takim pieknym zakmu nikt nie mieszka" - powiedzial muzykant z trabka. Muzykant ze skrzypcami spytal "Skad wiesz, ze tu nikt nie mieszka. Ciagle slyszy sie tajemnicze historie o przyjaznych krasnalach, ktorzy tu w okolicach tego zamku sie pokazuja i pomagaja ludziom". "Co myslicie o tym, zeby tym krasnalom zagrac jakas wesola piosenke?"- spytal muzykant z fletem. Pozostali trzej muzykanci sie zgodzili i wspolnie zagrali piekny nastrojowy taniec. Kiedy skonczyli i ostatni ton przebrzmial nagle przed nimi stanal maly krasnoludek z czerwona czapeczka i dluga biala broda. Muzykanci jeszcze nie skonczyli sie dziwic skad ten krasnal sie wzial a juz kazdy z nich dostal piekna bukowa galazke ze zloto czerwonymi listkami i brazowymi bukwiami. Krasnal dodal jeszcze "wezcie ta galazke do domu i podarujcie swoim dzieciom" i ziknal w zaglebieniu pomiedzy korzeniami starej sosny. Muzykant z trabka, muzykant ze skrzypcami i trzeci z bebenkiem ogladneli swoje prezenty i posmiali sie z tego dziewnego krasalego podarunku "Co mamy z tym zrobic, lepiej by bylo jakby nam krasnal podarowal chleb z cukrem dla naszych dzieci" i wyrzucili swoje galazki. Tylko muzykant z fletem wzial swoja zlotoczerwona galazke wlozyl do plecaka i pomyslal "Na pamiatke naszego nocnego koncertu, moje dzieci na pewno uciesza sie z tego krasnalego prezentu". I tak rozeszli sie i kazdy poszedl w swoja strone.
Nastepnego poranka o swicie przybiegly dzieci muzykanta z fletem do swojego Ojca i wolaja "tato co ty nam za dziwne orzechy przyniosles, sa takie twarde, ze nie mozemy ich rozlupac". Kiedy Ojciec dokladniej przyjrzal sie galazkom okazalo sie, ze liscie i bukwie zmienily sie w czyste zloto. "Ten krasnal zaplacil mi za nasz nocny koncert w nadmiarze" i pobiegl szybko do pozostalych swoich przyjaciol muzykow, by opowiedziec im o cudownym przemienieniu galazek bukowych. Muzykanci natychmiast pobiegli do lasu w miejsce gdzie wyrzucili swoje galazki. Stukali i szukali pod kazdym krzaczkiem i zdzblem trawy ale galazek nie znalezli. Moze krasnal zabral je spowrotem, by podarowac je wkrotce innemu przyjacielowi krasnali.
Bylo raz czterech muzykantow ktorzy w pewien cieply jesienny wieczor przygrywali do tanca w wiosce. W drodze do domu przechodzili kolo starego zamku. Ksiezyc w pelni oswietlal stare mury a z okien zwisal bluszcz. Zamek wygladal na opuszczony. "Jaka szkoda, ze w takim pieknym zakmu nikt nie mieszka" - powiedzial muzykant z trabka. Muzykant ze skrzypcami spytal "Skad wiesz, ze tu nikt nie mieszka. Ciagle slyszy sie tajemnicze historie o przyjaznych krasnalach, ktorzy tu w okolicach tego zamku sie pokazuja i pomagaja ludziom". "Co myslicie o tym, zeby tym krasnalom zagrac jakas wesola piosenke?"- spytal muzykant z fletem. Pozostali trzej muzykanci sie zgodzili i wspolnie zagrali piekny nastrojowy taniec. Kiedy skonczyli i ostatni ton przebrzmial nagle przed nimi stanal maly krasnoludek z czerwona czapeczka i dluga biala broda. Muzykanci jeszcze nie skonczyli sie dziwic skad ten krasnal sie wzial a juz kazdy z nich dostal piekna bukowa galazke ze zloto czerwonymi listkami i brazowymi bukwiami. Krasnal dodal jeszcze "wezcie ta galazke do domu i podarujcie swoim dzieciom" i ziknal w zaglebieniu pomiedzy korzeniami starej sosny. Muzykant z trabka, muzykant ze skrzypcami i trzeci z bebenkiem ogladneli swoje prezenty i posmiali sie z tego dziewnego krasalego podarunku "Co mamy z tym zrobic, lepiej by bylo jakby nam krasnal podarowal chleb z cukrem dla naszych dzieci" i wyrzucili swoje galazki. Tylko muzykant z fletem wzial swoja zlotoczerwona galazke wlozyl do plecaka i pomyslal "Na pamiatke naszego nocnego koncertu, moje dzieci na pewno uciesza sie z tego krasnalego prezentu". I tak rozeszli sie i kazdy poszedl w swoja strone.
Nastepnego poranka o swicie przybiegly dzieci muzykanta z fletem do swojego Ojca i wolaja "tato co ty nam za dziwne orzechy przyniosles, sa takie twarde, ze nie mozemy ich rozlupac". Kiedy Ojciec dokladniej przyjrzal sie galazkom okazalo sie, ze liscie i bukwie zmienily sie w czyste zloto. "Ten krasnal zaplacil mi za nasz nocny koncert w nadmiarze" i pobiegl szybko do pozostalych swoich przyjaciol muzykow, by opowiedziec im o cudownym przemienieniu galazek bukowych. Muzykanci natychmiast pobiegli do lasu w miejsce gdzie wyrzucili swoje galazki. Stukali i szukali pod kazdym krzaczkiem i zdzblem trawy ale galazek nie znalezli. Moze krasnal zabral je spowrotem, by podarowac je wkrotce innemu przyjacielowi krasnali.
____________________
IzaBela Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I*** Wizytowka "Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
IzaBela Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I*** Wizytowka "Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"