Paulinka, powiem CI że mnie samej też by się nie chciało na taki ziąb wychodzić.
Ale mój Tata się zapalił do roboty w sobotę, więc musiałam ten zapał wykorzystać.
Marzenka, moja lawenda też wygląda źle. Niby żyje, puszcza pojedyncze zielone listki ale to nie jest to co być powinno! A parę krzaczków na pewno wypadło.
Elinko, zazwyczaj kolcowój owocuje dopiero po 2-3 latach od posadzenia.
Jolu, nie jestem zaskoczona, że nie jesteś zadowolona z irgi.
Nie chcę wyskoczyć jak filip z konopii, ale przemyśl użycie w jakiejś sekwencji tawuł japońskich. One są niezawodne, niewymagające, niezmordowane i nie do zamordowania. Wiosną tylko przyciąć... albo i nie
Posadź liliowce 'Stella de Oro'. Też nie do zdarcia. Niski, ładnie przyrasta i co ważne kwitnie aż do mrozów.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszko, nie jesteś zaskoczona... to trzeba było mnie wcześniej wezwać do opamiętania się Co do tawuł, to muszę powiedzieć, że już dawno o nich myślałam (nawet sobie ukorzeniłam trochę doniczek GoldFlame), żeby ich użyć jako niskiego żywopłotku, który będzie zamykał skarpę i jednocześnie oddzielał ją od części owocowej. I na 90% tak właśnie zrobię. O liliowcach nie myślałam, ale po tym co piszesz przemyślę temat.
Ma być dziś trochę cieplej chyba koło południa, to pstryknę jakieś fotki, żeby lepiej było myśleć.
Oj napracowałam sie Jolu. U mnie tez jakieś marne te rośliny, generalnie tulipany jakieś mniejsze, duzo wogóle nie wyszło.
Moja szklarnia jeszcze nie duszona. Moze uda sie w tym tygodniu.