Witam serdecznie w moim ogrodzie!

Moja "przygoda" ogrodowa była odskocznią. Mój świat legnął w gruzach, iskierka w tunelu to przeprowadka do połówki domu z działką 1600 m kw, w którym mieszkam do dziś.
Początki były ciężkie. Rosły jedynie 3 brzózki, kilka choinek, berberysa, krzewuszkę i żarnowca.
Szału nie robiło)) Mi było to bez wątpienia potrzebne.

W sumie tak na dobre zabrała się za niego jak udało mi się dokupić tą druga połówkę domu czyli jakieś 5 lat temu. Nie zliczyć ile razy go przebudowywałam i co gorsze nie wiem ile jeszcze razy jest przede mną))

Jak trafiłam do Was? Pewne nie jako jedyna dzięki ogrodowi Szefowej, który pokazała Pani Maja w swoim programie. Mój znienawidzony cis jest dozgonnie wdzięczny bo dzięki właśnie Szefowej jest nadal u mnie)))

Ogród to miejsce gdzie odpoczywam i ładuję akumulatory. Mimo ciężkiej pracy, najczęściej wieczorami padam jak "kawka" jest dla mnie ogromną radością, satysfakcją i mobilizacją do zmian.

Oglądając regularnie "Maje w ogrodzie" wiem, że nie tylko ja choruję)) na tą chorobę zwaną popularnie ogrodowoholizm.


Oglądając Wasze przecudowne zakątki, chylę czoła pracy, wiedzy oraz efektom. Pomożecie ustrzec się kolejnej rewowucjii z przesadzaniem chociaż jedenej))?


A tak wygląda mój kawałek świata
Tak wygląda z góry (zdjęcie z domu za domem)

Wiosna











Moja inwencja twórcza))




Kosodrzewinkę uwielbiam





A tak wygląda przed domem, królują anioły na które zachorowałam po wizycie w Hortulusie.




i właśnie tu planuję zmiany. Jak widać już stoją żurawki, tak je przypasowywuję))