frannorge
13:29, 12 maj 2013
Dołączył: 06 maj 2013
Posty: 33
Witam Was serdecznie!
Przyznam sie, ze jestem tu bardzo nowa i wcale nie podgladam Was od dawna z ukrycia, jak to robi niejeden z poczatkujacych forumowiczow. Powod jest jeden: nie mialam pojecia o istnieniu ogrodowiska!
Natrafilam na nie zupelnie przez przypadek i juz tu z Wami zostalam
Pare miesiecy temu zostalismy z mezem wlascicielami niewielkiego skrawka ziemi i stojacej na nim polowki blizniaka. Byl to dla nas przelomowy, dlugo wyczekiwany moment w zyciu, gdy w koncu moja 4 osobowa rodzinka mogla opuscic mikroskopijne wynajete mieszkanko w Oslo, wprowadzajac sie do wlasnego, nowo wybudowanego domku.
Nie ziscilo sie niestety tylko jedno marzenie: o posiadaniu duzego, pieknego ogrodu. Ale..."jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi, co sie ma"... Postanowilam wiec podjac podwojne wyzwanie: uprawe roslin w Norwegii i sensowne zagospodarowanie tej niewielkiej przestrzeni. Mam nadzieje, ze lata mieszkania w kawalerkach troche mi z tym drugim pomoze. Gorzej z roslinami, bo niestety wiekszosc z nich, mniej lub bardziej popularnych w Polsce, nie nadaje sie do uprawy w norweskich warunkach
To bedzie pewnego rodzaju eksperyment w wykonaniu kogos bez doswiadczenia, lecz za to pelnego zapalu i pozytywnego myslenia. Lecz czy moj optymizm wystarczy, by ten eksperyment zakonczyl sie sukcesem?
Mam nadzieje, ze znajdziecie dla mnie czasem chwilke i zajrzycie do mojego "ogrodka", by wesprzec mnie troszke...albo i sprowadzic na ziemie. Ogromnie potrzebuje Waszych dobrych rad i cennych wskazowek, moze dzieki nim uda mi sie uniknac powaznych bledow.
No to...do zobaczenia i poczytania!
Przyznam sie, ze jestem tu bardzo nowa i wcale nie podgladam Was od dawna z ukrycia, jak to robi niejeden z poczatkujacych forumowiczow. Powod jest jeden: nie mialam pojecia o istnieniu ogrodowiska!
Natrafilam na nie zupelnie przez przypadek i juz tu z Wami zostalam

Pare miesiecy temu zostalismy z mezem wlascicielami niewielkiego skrawka ziemi i stojacej na nim polowki blizniaka. Byl to dla nas przelomowy, dlugo wyczekiwany moment w zyciu, gdy w koncu moja 4 osobowa rodzinka mogla opuscic mikroskopijne wynajete mieszkanko w Oslo, wprowadzajac sie do wlasnego, nowo wybudowanego domku.
Nie ziscilo sie niestety tylko jedno marzenie: o posiadaniu duzego, pieknego ogrodu. Ale..."jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi, co sie ma"... Postanowilam wiec podjac podwojne wyzwanie: uprawe roslin w Norwegii i sensowne zagospodarowanie tej niewielkiej przestrzeni. Mam nadzieje, ze lata mieszkania w kawalerkach troche mi z tym drugim pomoze. Gorzej z roslinami, bo niestety wiekszosc z nich, mniej lub bardziej popularnych w Polsce, nie nadaje sie do uprawy w norweskich warunkach

To bedzie pewnego rodzaju eksperyment w wykonaniu kogos bez doswiadczenia, lecz za to pelnego zapalu i pozytywnego myslenia. Lecz czy moj optymizm wystarczy, by ten eksperyment zakonczyl sie sukcesem?
Mam nadzieje, ze znajdziecie dla mnie czasem chwilke i zajrzycie do mojego "ogrodka", by wesprzec mnie troszke...albo i sprowadzic na ziemie. Ogromnie potrzebuje Waszych dobrych rad i cennych wskazowek, moze dzieki nim uda mi sie uniknac powaznych bledow.
No to...do zobaczenia i poczytania!
____________________
Moje wlasne 2,5 ara norweskiego zwiru
Moje wlasne 2,5 ara norweskiego zwiru