Bardzo lubię miechunkowe lampioniki, piękne latem, zdobią w suchym bukiecie i są intrygujące zimą. Nie wszyscy je lubią w ogrodzie bo strasznie się rozłażą po ogrodzie ale mnie jakoś udaje się utrzymać w ryzach, prze całe lato jest monitorowana i nadmiar jest eksmitowany

Z tych, nie mających miechunek w ogrodzie, to ja. Nie mam możliwości ich pilnować.
I nie mam, ale mi się podobają. Twoim udało się zachowac całe piękno.

Haniu mimo wszystko bardzo ją lubię w ogrodzie, a jak dojrzewają kolorowe bombki to wnuki maja radochę poszukują czerwonego koralika w środku.
Zimno ale kocie maluch codziennie wypuszczane na dwór.
Upodobały sobie wspinaczkę po wiciokrzewie i zaglądają przez do środka



harcują też po całym ogrodzie

Dziś słonecznie, mroźno i wietrznie, trochę mnie na tym spacerku przewiało

Piękne futerka na tle bieli! Jaki świetny kontrast> Pewnie też miałabym futrzaka, gdybym mieszkała na dole. Trzymaj się.

Haniu te futrzaki to czysty przypadek W święta 2019 wnuk znalazł w rowie przy szosie małego kociaka, okazało się że to samiczka i latem rozmnożyła się i mamy w sumie pięć futrzaków - łobuziaków

Od przybytku głowa nie boli, tylko kłopot jest. Ale ten czarny to w moim typie, taki zbójecki.

Aniu koty śliczne. Też miałem zamiar nabyć kotka jak odeszła suczka Tinka. Ale dzieci przyniosły Barego z lasu (ktoś go wyrzucił) i już na kota się nie zdecydowałem. Pozdrowienia.

hankaandrus_44 napisał(a)

Od przybytku głowa nie boli, tylko kłopot jest. Ale ten czarny to w moim typie, taki zbójecki.

Haniu ten czarny to samiczka najmniejsza z całego miotu ale bardzo zwinna, to ona najczęściej buja się na pnączach i wskakuje na dach ganeczku
Szkoda tylko że ptaszki gonią