Cześć Olu. Gdzieś mi mignęło, że swoje hortki sama z badylków rozmnażałaś? Dobrze widziałam? Ty masz PB czy LL? Powiedz, cięłaś proste pręty na kawałki sadzonkowe czy może udało Ci się ukorzenić jakiś rozgałęziony kawałek? Wtykałaś prosto do ziemi czy posiłkowałaś się ukorzeniaczem? W tym roku się przeprowadzam i nie uśmiecha mi się kupować wszystko od nowa, więc chcę jak najwięcej rozmnożyć.
Aaa ja nie pryskam żadną chemią odkąd zaszłam w ciążę, czyli 4 lata. Jedyne co zauważyłam, to inwazja biedronek

. No inne robactwo też jest, ale nie dewastuje ogrodu. A grzybów, poza smardzami w korze, jakoś nie ma. Wydaje mi się, że jak rośliny są w dobrej kondycji, to się same obronią, więc Olu czuję, że u Ciebie eksperyment się powiedzie. Jak nawet u mnie się powiódł