Zdjęcia dla Bogdzi mojego rh.... love song vel percy...
Wiekoszość pozwijanych liści już wycięłam, od dołu ma zdrowe a góra niemal cała do wycięcia...bo nie dość, ze pozwijany to zżółkł i zgubił liście oraz wygryzły go opuchlaki... Został posadzony wyżej aby korzenie nie stały w wodzie może uda się go uratować... jeśli nie to wiosną pójdzie do przechowalni a w to miejsce kupię nowego.
Z jednej strony chyba warto się cieszyć z kreta bo to naturalny wróg larw a z drugiej strony nie wiem czy na opuchlaki jest jednak cokolwiek skutecznego. Przegapiła moment wieczornych oprysków chrabąszczy aby się nie rozmnożyły... trzeba będzie mocno działać od wiosny. Jeszcze przy sadzeniu cebulowych muszę je pomordować.
Dziękuje. szkoda tylko że dni już coraz krótszy i czas na cieszenie się ogrodem już się kończy. Dlatego muszę podziałać jesienią z kulkami pod brzozą aby zima oczy również cieszyła zieleń bukszpanów.
Dobry wieczór Marzenko, lawenda szaleje mnie zastanawia się
czy Twój M zasila jeszcze trawnik?. Masz taki dywan, ja mam chwaściory, i muszę trochę z nimi powalczyć, Największy problem mam z bluszczykiem kurdybankiem, nic na niego nie działa. wyrywam, pryskam, a on jest. Mus się przyzwyczaić
Marzenko,caly czas jeszcze mozesz polewac i spryskiwac wywarem z wrotyczuJest susz w Polskich aptekach i sklepach zielarskich.Znajoma psika chrzaszcze zwyklym sprayem na muchy i inne,,odlotowe´´,i bardzo sobie chwali.Ostatnio prawie godzine rozmawialam ze specjalista od opuchlakow,macie go w Polsce