Mój żywopłot z laurowiśni. Wykopaliśmy go rok temu od ludzi, którzy chcieli go wyrzucić. Był chory, końcówki gałęzi były całkiem suche, liście brązowiały i miały dziury.
Ale na szczęście wszystkie krzaki odratowałam!
Pryskałam je jedynie miedzianem bo tylko to miałam. Cały poprzedni rok stały w miejscu. Potem liście zaczęły robić się żółte, po oprysku. Usunęłam je i jeszcze przycięłam wszystkie suche końce. W końcu puścił na wiosnę nowe liście. Jeszcze raz zrobiłam oprysk z sillitu.
No to i ja wstawię zimozielone które mam , ligustr Vicaryi - nie wiem czy u mnie pozostanie zimozielony bo to strefa 6A, to jego pierwszy rok u mnie.
Ostrokrzew Golden Rock, też pierwszy rok u mnie.
Macierzanka cytrynowa, jest u mnie od 2012 rośnie na zaledwie kilku centymetrach ziemi (pod spodem jest beton), słońce ma przez calutki dzień - bardzo ją lubię, ma też oczywiście cudowny zapach. Nie okrywam jej na zimę, czasem po cięższej zimie nie wygląda najlepiej ale szybko się zbiera. Na pierwszym zdjęciu w trakcie kwitnienia - po lewej stronie.
Dopiero doczytałam że o krzewy chodzi a ja z macierzanką wyskoczyłam - wybaczcie, to jeszcze jeden krzew dodam.
Chamaedaphne calyculata, zdjęcia wstawiam z tego i zeszłego roku bo tegorocznych mam mało. Roślina bezobsługowa kwitnie III-IV. Właśnie zaczęłam się zastanawiać dlaczego mam tak mało jej zdjęć i to chyba wynika z tego że poza okresem kwitnienia jest dość niepozorna i nie rzuca się w oczy. Widziałam też w programie M. w o. że nadaje się na mokre stanowiska - u mnie rośnie w glinie ale jakoś szczególnie mokro to nie ma.