No właśnie miałam iść do ogrodu ale od obiadu cały czas goście i nici z ogródkaMoja pęchcińska pięknotka ładnie się rozrosła, hoduję od malutkiej łodyżki
A ja dziś praktycznie nic nie zrobiłam Pojechałam rowerem do miasta, potem zjadłam obiad i siedziałam na hamaku W międzyczasie wypieliłam jedną rabatę
Potem do syna przyjechali znajomi i zrobiliśmy im grilla, i tak mi zleciała sobota Jutro też rowerami się wybierzemy
Ja tylko 2 spacery z psem zaliczyłam ale może jutro wybiorę się na pchli targ rowerem, zobaczę co maja za starocie, może coś ciekawego wypatrzę
a to moje pomidorki w donicy
a ja byłam sporo dzisiaj w ogródku, dyyniowate wreszcie posadzone, a roboty sporo było, bo w tym miejscu (i w ogóle po całym ogródku) góry ziemi były do rozprowadznia, rozłożenie linii kroplującej, na to kora i dopiero dyniowate sadzone, na szczęscie wcześniej wypieliłąm, jeszcze ziarna nasturcji pomiędzy rozrzuciłąm i trochę aksamitek, dość to bałaganiarskie wszystko, ale może wyjdzie coś pomiędzy dyniowatymi
w kazdym razie padła jestem i na szybko wpadłam zajrzec, co słychać
a i zapytam przy okazji, czy mączlik atakuje też róże? bo coś takie podejrzane przecinki przy pakach zauwazyłam i nie są to mszyce
A ja popracowałam dziś trochę, a M wykonał drugi oprysk czereśni. Martwi mnie coraz mniejsza ilość owoców, wiele opada. Myślę, że te ciągłe deszcze bardzo im zaszkodziły