Trochę leniuchwałam po świętach a teraz znowu wszystko przyspiesza niestety
Dlatego jeszcze parę modeli z mola jadły z ręki przecież musi wszystko tak pędzić
Ten akurat na skwerze w Oslo. Nawet sobie nie wyobrażałam, że w Oslo- wydawałoby się -zimnym Oslo może być tyle kwiatów. Takiej ilości kwiatów jednorocznych i innych nie widziałam nigdy w żadnym innym mieście . Jak oni je podlewają to nie mam pojęcia. Kwiatki z mojego awatarka też.
też się zgodzę, ze to prawda ... tylko jeszcze Ci ludzie muszą dać sobie szansę ... sobie i tym swoim kątom ... ja od zawsze mieszkałam w domku i uwierzcie mi do 15 roku to był mój największy kompleks ... masakra ... miałam pokój z siostrą ... a ten pokój jak to w starym budownictwie miał 5m x 5 m ... i 3,5 wysoki ... załamka ... hangar .. jak twierdziłam "tu nie da się wyczarować dziewczęcego pokoiku !" ... marzyłam o malutkim bo takie miały koleżanki i ja byłam takim malutkim zachwycona ... a potem pojawiły się pierwsze ... niemrawe jeszcze pisma wnętrzarskie ... albo może tylko wyłapywane obrazki w przypadkowych czasopismach ... filmy ... i zaczęły się moje eksperymenty ... im więcej próbowałam tym robiło się w tym naszym pokoju cieplej ... w końcu poczułam się w nim dobrze ... a gdy z niego wyszłam brakowało mi tej przestrzeni do sufitu ...
Kasiu obejrzałam ... wianki są fantastyczne ... choinka ma to coś ... róże zupełnie nie zimowe ... molo też a ptaszki ... fantastyczne ujęcia ... piękne kadry z miasta ...
Kasiu, ja baaardzo lubię tematykę "wnętrzarską". Wzdycham do pięknych inspiracji. Odwiedzam wirtualnie wiele miejsc, w których design za pieniądze, których nigdy nie będę miała łączy się z klimatem, którego też nigdy nie dosięgnę... Ale... i tak czerpię z tego dla siebie. Nie mam lamp od projektantów, ani nawet z Almi Decor. Moje zasłony są z Leroy Merlin, tapety również, a bieżniki i ramki do zdjęć kupiłam w Pepco. Jedne poduszki kupiłam na allegro od Dziewczyny, która sama je wykonała, inne w Biedronce, bo miały fajny świąteczny wzór i kosztowały 9zł! Sporo ozdób robię sama. Obrazy też sama maluję. Sporo mebli kupiłam w szopach sprzedających starocie, a część z nich sama odnowiłam. Większość bibelotów to znalezione wśród jarmarcznego kiczu okazy niebywałej urody (ale w cenie kiczu stojącego obok, choć wyglądają na znacznie droższe). Wszystko to tworzy całość, w której dobrze się czuję, a która w oczach naszych Gości często uchodzi za wyjątkową. I to mnie cieszy. Czy chciałabym móc kupić te światowej piękności lampy, sofy, tapety? Będę obłudna, jeśli powiem, że nie. Bo gdybym miała takie pieniądze, pewnie szukałabym tego, co mi się podoba i na co mnie stać. Człowiek zawsze stara się otaczać przedmiotami w swojej ocenie pięknymi. No ale mnie nie stać. Ale to, co mam, nosi ślad mojej własnej inwencji. I choć inspirowane jest wnętrzami z katalogów, to do pięt im nie dorasta. Ale jest... moje...
Na pierwsza 100 gratulki
przejrzalam Twoje cudne dekoracje, masz fajne poczucie piekna i dobry gust- bardzo mi sie podobuje
P.s mamy taki sam zyrandol ja mam w kuchni z 10 lapkami
Pozdrawiam cieplutko i zycze wszystkiego dobrego w 2014 roku