a mi już wszystko jedno
akceptuję aurę taką, jak jest ...
...biało to biało ...kolorowo to kolorowo....
szaro i buro za oknem...bawię się kolorami we wnętrzach...
kochana ... zaglądąłam do Ciebie...widziałam wspaniałe zdjęcia i cudowne, rodzinne chwile
zimowe zdjęcia wstawiam, żeby pokazać, że i najbardziej niewdzięczny czas w ogrodzie można pokochać...wszystko przed Tobą ...mam tyle ptaków w ogrodzie...na fotki tylko czasu brak...ech życie....
Szukałam sweterka, były renifery, jakieś inne kotki, pszczoły nie było.
Żeby ułatwić Twoje poszukiwania serc w kolorze pożądanym beżowej miedzi (jakiż dźwięk wydają przy stukaniu o siebie, "jak miedź brzęcząca"), TK Maax - jest tego mnóstwo.
Nie jest tak do końca, że zimą nie ma kolorów w ogrodzie. Przecież każde drzewo, kzew, ma inny kolor gałęzi, igieł, a trawa jest zawsze zielona. Buro i smutno najbardziej jest pod koniec zimy, albo i wcześniej po dużym i stopionym już śniegu. Wtedy najtrudniej cieszyć się ogrodem.
Kalendarz zdjęciowy bardzo mi się spodobał.
Dziękuję bardzo....bo widzisz Pszczółko....o ten buk się rozchodzi...on serc potrzebuje brzęczących....listeczki ma a serduszka na żyłkach chcę powiesić
Nie pokocham, za późno na tę miłość, zmuszona jestem ją tolerować.
Właśnie ptaki, przez okno patrzymy na gromady w naszym ogrodzie poszukujące schronienia, jedzenia w ten ciężki czas i dla nich. Mam dużo owoców na berberysach, na cisach i coś tam jeszcze jest, skoro stadami przylatują. Gdy trzeba-dokaramiamy.
Zdjęcia zimy są piękne, majestatyczne - ale nie wywołują we mnie uczuć w sercu, jak to bywa z pozostałymi porami roku.
no dobra...polubić ptaki dokarmiam cały czas ...od 10 lat non stop....ile kilogramów słonecznika wysypałam ...nie wiem...worki po 25 kg...kilkadziesiąt ...a one czekają każdego ranka...owoce są, ale zwykle kwiczoły i bażanty je pałaszują ...rokitnik, berberysy, kaliny, róże....
kule ze słoninką i ziarnami ...już roztopiłam z 10 kg smalcu...dobra ze mnie "ptasia mama"
Bomba porównania, gdybym maiała taki szron lub szadź w ogrodzie zostawiłabym zasuszone byliny, ale u mnie brak mrozów , w ogóle mam cieplej przez gęste zabudowe, a w takim grudniu jak ten nienawidze takich pędów mokrych i gnijących, to juz wole je wyciąć i wzdychać u innych u których jest tak piękna szadz