Po ostatniej bitwie ja jestem górą - choc może to nie bitwa a wojna podkopowa - siedzę w kucki, podważam szpadlem po bryle na głębokość szpadla, przebieram bryłę dokładnie i odsypuję za siebie, następna bryła ziemi itd itd
Przez 2 tygodnie obserwuję, usuwam, jeśli coś wychodzi i potem mam spokój.
Został mi jeszcze kawał trawnika do wyczyszczenia, będzie gorzej, bo tam podagrycznik w formie miniaturowej, dostosował się do kosiarki niestety
tak było w weekend ... kilka godzin przed przyjazdem naszych ukochanych mam...to był wspaniały czas...
kwitną akacje, zapach odurza i powoduje upojny zawrót głowy
masa trzmieli i pszczół pieczołowicie pracuje nad "majowym miodem akacjowym"
uwielbiam ten czas i popołudnia z najbliższymi w ogrodzie