u mnie monokultura, mój ukochany lubi zakupić kolorowiznę i wóczas mam zgryz gdzie i z czym
ale, nie ograniczam go niech się cieszy ))
Rozchodniku i rojniki temat zglębiam w misie. To próba czy dam radę na dachu z nimi. Bardzo je polubiłam.
Uwielbiam w nich ich fakturę liści i kolory, bezobsługowość
Ani robal, ani susza. Nabrałam szacunku do tych niepozornych, wdzięcznych maleństw