Mleczna rzeka kiedyś była grafitowa, nie wiem czy nie wrócę do tego koloru jeszcze, bardziej praktyczny Asiu lubię ten mój żwirek łączący bramę wjazdową z garażową, podczas chodzenia fajnie chrupie pod stopą, wiadomo że się ktoś zbliża
To bardzo dobry rok dla pomidorów, mało opadów deszczu więc nie chorują. Będę szalał kulinarnie jak się zrobią czerwone, ketchup … dobry pomysł
Lubię porządek zarówno w życiu jak i w ogrodzie. Na jego wygląd miały bardzo duży wpływ podróże jak i literatura. Wiele już zmian w nim nie wprowadzę, wszystko zrobiło się wiekowe, teraz zostało dbać o to co się posiada i cieszyć widokami.
Powiem Ci że po ostatniej wizycie gości z małymi dziećmi mleczną drogę musiałem sypać od nowa. Szkraby tak ,,fajnie,, się bawiły tymi kamyczkami że większość było w trawniku niż na swoi miejscu
Paweł w ogrodzie są też takie miejsca których obecnie nie pokazuję. Kamień wyleżał w jednym miejscu trawnik który został po przebudowie tarasu, ten zaś powstaje w wielkich bólach i nie wiedzieć kiedy go skończę. W innym zaś materiał leży od wiosny na nowy dach garażu, fachowcy mnie olali a mieli przyjść na wiosnę, dodam że jutro pierwszy dzień lata
Te piękne kwiaty cebuli to późna odmiana czosnków ozdobnych Ping Pong. Nowość w moim ogrodzie, kwitną w tym samym czasie co główkowate.
Paweł lubi się czasem droczyć ze mną, nie gniewaj się Haniu na niego
W gruncie klasycznie mam odmainę koktajlową o figlarnej nazwie Maskotka, sprawdzona od lat, odporna na choroby grzybowe, można uprawiać w wiszących pojemnikach, ładnie się przewiesza. Druga zaś to nowość z Plantpolu, nazwy nie pamiętam, muszę poszukać. Odmiana plenna, owoce średniej wielkości o miękkiej skórce do uprawy bez osłon.
Sylwia kiedyś może zrobię większe spotkanie, oczywiście jesteś na liście gości
Cieszę się ogromnie. Ja wczoraj u Ciebie nadrabiałem zaległości, czasu brakło na piśmiennictwo. Sąsiad od rudery zmotywował/wymusił na rabacie wielu zmian, jak zawsze udana realizacja Reszta to poezja, zakochałem się w Twoich cytrynowych hakone z hostami.
Basiu podlewany regularnie przez zraszacze rozstawiane wieczorem, woda leje się hektolitrami całą noc. U mnie w tym roku opadów jak na lekarstwo, dzięki temu ta soczysta zieleń.
Teraz Hania się z Tobą droczy
Owszem pracy jest od groma, samo koszenie trawników w tygodniu pochłania 5 godzin a do tego pielenie, przycinanie i cała masa innych zajęć ale ja to lubię, sprawia mi to ogromną przyjemność. Ogrodem zajmuję się sam, dużo w nim spędzam czasu, nie tylko na pracy, również w nim odpoczywam.
Iwonko niestety nie wiem, kupiony jako no name. W dobrej był cenie i ładne sadzonki więc przygarnąłem w ubiegłym roku. Dorasta do 60 cm, kwiat blado różowy, po przycięciu powtarza kwitnienie, super zimuje nawet na przeciągach.
Też mocno kibicuję nowemu ogrodowi Pawła, doświadczony ogrodnik z niego więc efekt będzie imponujący.
Sylwia firmy ogrodnicze są dla osób które chcą mieć ładne ogrody a nie potrafią ich stworzyć sami lub nie mają czasu na ich utrzymanie. Dobrze że w nas dżemie ogromna pasja i jesteśmy w stanie wykrzesać z siepie ponadludzkie siły i rozciągnąć dobę
Dziękuję serdecznie Serce rośnie jak się czyta takie komentarze
No to siup To bardzo udany zestaw kolorystyczny, wszystkie rośliny na jednej rabacie. Niestety nie udało się ująć na jednym zdjęciu po rabata ma 20 metrów.
Nie oddam, tegoroczny zakup, przyszła prosto z Niemiec. Też w planach mam zmienić jej kolor i stanie na specjalnym placyku w innej części ogrodu ale to melodia przyszłości. Jeśli chcesz dam Ci namiary na sprzedawcę ?
U mnie nic nie ginie każdy gość jest indywidualnie traktowany.
Żwir niczym nie jest oddzielony od trawnika, zrobiony jest kancik jak na rabatach który chroni go przed przesypywaniem/przemieszczaniem, to dobre rozwiązanie bez obrzeży.
Trawnik u mnie jest podlewany, bez tego byłby suchy jak wiór.
Opady w tym roku są na wagę złota U mnie nareszcie w nocy troszkę podlało, tak jak i u Ciebie
Jak ja bym chciała tylko 5 godzin tygodniowo kosić, u nas to zajmuje ze 3 razy po 6 godzin, przy czym podwórka nie liczę bo tam syn kosi jedno popołudnie. A jeszcze rów i granice(400 metrów do obkoszenia i jesienią łąka dwa pełne dni.....ech mniejszy ogród to i wyczyszczone i czas na odpoczynek jest. Ale chyba bym się już nie zamieniła
Przemo ja wiem, że Ty sam walczysz o wygląd ogrodu, znam jednak ogrodników( mam nawet po sąsiedzku) gdzie ogrody założone przez firmę i dwa trzy razy w roku obrabiane przez firmę.....zawsze mam wtedy mieszane uczucia co do takiego ogrodu, choć rozumiem, że Komuś brak wiedzy, czasu i sił...lub po prostu nie lubi grzebać w ziemi. Pewnie na starość przyjdzie taki moment , że i ja będę wymagać pomocy w ogrodzie, ale na razie też walczymy sami....może będzie któraś synowa pałała miłością do roślin