Takie oto mam pytanie do Was.
Czy róże można zagęścić poprzez nacięcie milimetr na oczkiem listka ?

Ciekawi mnie to ponieważ w tym roku jeden pęd mi się złamał i go odratowałem 'gipsem'. Złamanie było w miejscu listka i z tego miejsca wyrosły już 2 albo 3 nowe pędy.

Jak to "gipsem" go odratowałeś? Zagipsowałeś różę?

W cudzysłowie gips - kawałek twardego przewodu paliwowego bezbarwny przecięty wzdłuż i nałożony na pęd plus owinięty drucikiem.
Wrzucę fotkę jak chcecie

Oto o czym mówię i o co pytam.

Pomysłowy Dobromir z Ciebie gemciu
Pozdrawiam

Dzięki heh.
Ale nikt nie odpowie na mój problem w pytaniu ?
Bo już mnie korci by zrobić nacięcia

Gemciu83

Zabieg podobny do skracania pędów. W Twoim przypadku będzie to przerwanie wiązek przewodzących, co spowoduje zahamowanie wytwarzania auksyn /substancji stożka wzrostu/, a produkcja cytokinin wzrośnie. Ich obecność 'budzi' pączki śpiące powodując wzrost pędów bocznych na przedłużenie przewodnika. Takie jest wyjaśnienie.



Pozdrawiam

Czyli nie zaszkodzi to róży pnącej ?

Gemciu83

Zależy co rozumiesz pod pojęciem: nie zaszkodzi. Każda rana to otwarta droga do infekcji, a nadchodzi jesień i szara pleśń zaszaleje. Może być wówczas przyczyną zamierania pędów róży, o co u szczepionych najłatwiej. Jeśli chodzi o wzrost pędów większych obaw nie ma. Może wystąpić drobnienie pędów, ale to przyczyna fizjologiczna, a róże to przecież krzewy i w naturze mają to, co chcesz wywołać nacinaniem. Ten sposób sadownicy stosują u niektórych drzew pestkowych /czereśni/ aby zbytnio nie wyrosły.



Pozdrawiam

Ja nic nie chcę wywoływać.
Zadałem pytanie czy tak można zagęszczać róże.

Obawy moje są takie, czy taki psikus czyli złamany i 'zagipsowany' pęd puszczając nowe pędy z prawie miejsca pęknięcia nie zaszkodzi wzrostowi róży. Czy nie zahamuje jej wspinaczki.