Szukam i szukam tego miejsca na wycinek koła, a tu echo...
Chwasty w trawniku w pierwszym roku to masakra. Bardzo mnie denerwowały i nie chciałam wierzyć, że w kolejnym sezonie będzie ich mniej. Chwastnicę usuwałam ręcznie, ale pozostałe /tylko miejscowo, tam, gdzie rzeczywiście rosły/ potraktowałam chemią. W tym roku /trzeci sezon/ chwastów jest znaaaacznie mniej. Tylko raz M. ruszył z opryskiem, bo koniczyna się nam panoszyła. No skrzyp. Sporo go u nas. Zdziwiłam się, że znaleźliśmy środek na dwuliścienne, który radzi sobie również ze skrzypem!!!
Dbaj zatem o trawnik, ale myśl o nim jak o długoterminowej inwestycji. Na początku jest marnie, ale czas robi swoje. A trawa... podobno jest wieczna...