Doczytałam...
Ewa, to ja się wpakowałam na finał
Trochę z nimi pospacerowałam, scenę finałową słyszałam siedząc na ławeczce w bukszpanowym kąciku. Woow...
Po wszystkim pani Grochowska natychmiast wróciła do rzeczywistości i jakiejś klientce, która właśnie nadjechała, cierpliwie tłumaczyła jak wsadzić jałowce...
Później chwilę pogawędziłyśmy, ale nie chciałam jej zawracać głowy już... Mówiła, że to ludzie z całego świata byli, najwięksi hodowcy
Beatko, dziś pada deszcz więc mam w planie spędzić miłą sobotę pod kocykiem przeglądając od początku cały Twój wątek w poszukiwaniu wiedzy (nie żebym tu wcześniej nie wpadała). No więc już na wstępie uśmiałam się z dzielnego nasionka ostnicy piórkowej . Jestem ciekawa czy przeżyło.
No, niestety, Haniu - sadzonka padła
Wtedy miałam taki etap, że siałam mnóstwo nasionek - traw, kwiatów. Teraz mi przeszło, w zeszłym roku siałam tylko stipę (hit ogrodowiska, jeśli jeszcze na nią nie trafiłaś mogę Ci podesłać nasionka), ale teraz już też nie sieję - co roku wschodzi mi na rabatach milion nowych siewek