fiu fiu ale nadrabiania Beatka widzę, że działasz pełną parą!
i świetne inspiracje od Iwonki takie mi się marzą u siebie pozdrawiam ciepło i słoneczko zostawiam bo dziewczyny dzielić się kazały
Mały kwiatek, a tak cieszy
Ja sadzilam tylko narcyzy i czosnki, na razie jedynie zielone wyszło
Cięłam limki i Magical Moonlight. Wszystko, co się nadalo obsypałam ukorzeniaczem i dostały miejscówkę pod ścianą w cieniu. Jak już pisałam, wsześniej ukorzeniałam z zielonych sadzonek, więc ze zdrewniałymi to mój debiut. Mam nadzieję, że w jakimś procenicie bedzie udany
Pozdrawiam Joasiu niedzielnie...
Beatko,
na pewno jakiś procent hortensji się ukorzeni, warto próbować, zwłaszcza jak się ma własny materiał i szkoda byłoby go zmarnować.
Ja ukorzeniałam hortensje ze zdrewniałych patyków w wodzie. Jak wypuściły korzonki wsadziłam do doniczek. W 2014 ukorzeniłam 6 hortensji Phantom, parę Limeligth i Pinky Winky. Siedzą teraz zadołowane w ziemi i czekają na wysadzanie.
Moje czosnki i narcyzy jeszcze się nie pokazały ale tulipany i hiacynty w większości już wystawiły główki do słoneczka. Czosnek główkowaty już duży ale on już jesienią nieźle wybujał
U nas cały czas zimne nocki, rano było -5, a to mnie powstrzymuje przed pracami w ogrodzie. Ale cały czas w blokach startowych jestem
Dużo słoneczka życzę
No, ja mam nadzieję, że się coś ukorzeni
A z ukorzenianiem w wodzie też próbowałam, ale to nie dla mnie ... CZęść zgniła - teraz już wiem, ze powinnam węgiel drzewny dorzucić. Te, które łaskawie wypuściły korzonki i tak się zmarnowały - właściwie nie wiem dlaczego, może uszkodziłam przy sadzeniu... Więc u mnie najpewniej to do ziemi
U nas też Joasiu przymrozki, ale raczej takie delikatne.
A dziś - wiosna bez szaleństw była...
Pozdrawiam
Sukcesywnie dokupuję, nowe odmiany, a że ogródkowa pasja trwa już ponad 20 lat to nazbierało się trochę tego. Wanilkę kupiłam ok. 3 lata temu, wiosną obcięłam wszystkie (czytaj 3 ) pędy i sukces w 100%, już w ubiegłym roku zakwitły pojedynczymi kwiatami. Wiosną 2014 r pędów było już więcej, więc i sadzonek pozyskałam znaczną ilość.
Tylko, że ja jeszcze nie przycinam hortensji uważam, że jeszcze za wcześnie na sadzonkowanie patyczków do ziemi.
Jeżeli przyjdą mrozy mogą przemarznąć pączki i nic z tego nie będzie. W wodzie też próbowałam ukorzenić, ale mi nie wyszło. Wprost do gruntu sadzę ( najpierw w ukorzeniacz)w zacienione miejsce, później trzeba pamiętać, żeby systematycznie zraszać patyczki.
Hej, Renatko
Miło, że wpadłaś
Hortensji trochę już u siebie mam i na pewno będę je jeszcze sadzić. Kuszą mnie też drzewka liściaste. Tak, masz rację, ta inspiracja bardzo ładna - w sam raz przed nasze iglakowe żywopłoty
Nie bardzo wiem, o jakie cisy Ci chodzi Ja będę wyrzucać jałowce, a cisów jeszcze nie posiadam, chwilowo są w planach...
Pozdrawiam...
Dziękuję uprzejmie za rady
Pocieszyłaś, ze nie tylko ja z ukorznianiem w wodzie mam problemy No, ale jest nadzieja na nowe hortki. Pokochałam je przez Ogrodowisko, więc za długo to u mnie nie są... Właśnie wszystkie patyczki umieściłam w ziemi (ukorzeniacz też stosowałam, ale właśnie doczytałam, że w zeszłym roku stracił ważność, więc nie wiem, czy coś da...). Zawsze bawiłam się w doniczki, ale z taką ilością, to stwierdziłam, ze praktyczniej w gruncie. A kiedy powinny pojawić się potencjalne oznaki życia?
Efekt ukorzenienia w 100%? No to chylę czoła