Gdzie jesteś » Forum » Architektura ogrodowa » Ogrodzenie w granicy, czy cofnięte?

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogrodzenie w granicy, czy cofnięte?

Pomarancza 18:31, 17 kwi 2015


Dołączył: 24 mar 2015
Posty: 292
Mamy do ogrodzenia siatką jeden bok i tył działki. Miejsca nie za bogato - całość 9a, więc w sumie każdy kawałek się liczy - dlatego pierwsza myśl była taka, żeby grodzić się w granicy. Tak się jednak zastanawiam, czy nie lepiej cofnąć, choćby o symboliczne 5-10cm - żeby nie zabierać miejsca, ale z drugiej strony żebym mogła np puścić po siatce pnącze bez pytania sąsiada o zgodę... Bo rozumiem, że jeśli siatka w ostrej granicy, to powinnam uzgadniać takie rzeczy, tak?

Sąsiada póki co nawet na oczy nie widziałam, na działce uprawia ziemniaki jego wujek - ale kto wie, co i kiedy się zmieni?

Na partycypację w kosztach ogrodzenia, (gdyby było w granicy) raczej nie mam co liczyć - sąsiad nie ma żadnego interesu, żeby się grodzić, to mi zależy.
____________________
Czy ten plan ma sens? Zmienić pobojowisko w ogród...
Gardenarium 19:43, 17 kwi 2015


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Proponuję wynająć geodetę który za niewielką opłatą prawidłowo wytyczy granice działki i wbije palik tam, gdzie powinno znaleźć się ogrodzenie.

Grodzisz się zgodnie z tym, bo na całej długości działki mnożąc przez 10 cm, stracisz sporo powierzchni, a sąsiad uzna ten płot jako prawidłowy, wtedy już nie przesuniesz bo szkoda kosztów Sąsiad i tak zakwestionuje pnącze i jeszcze będzie miał gratis sporo terenu. Jak ma zakwestionować to i tak zakwestionuje.

Proponuję od razu robić lite, szczelne ogrodzenie na wszelki wypadek, będziesz miała spokój i nie będziesz musiała sąsiad oglądać, jeśli okaże się nieprzyjazny, a nawet wrogi jakby co.
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Pomarancza 21:24, 17 kwi 2015


Dołączył: 24 mar 2015
Posty: 292
Wiem, gdzie biegną granice, słupki graniczne są, ale sam geodeta mi podpowiadał, że przy wyznaczaniu linii ogrodzenia dobrze jest zrobić to wspólnie i podpisać papier, że obie strony nie wnoszą zastrzeżeń co do przebiegu ogrodzenia. Mniejsza z tym.

Dlaczego sąsiad może zakwestionować moje pnącze na cofniętym ogrodzeniu? Przecież będzie w całości na moim terenie - co mu do tego?

____________________
Czy ten plan ma sens? Zmienić pobojowisko w ogród...
Gardenarium 09:40, 18 kwi 2015


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
No właśnie o tym mówię, geodeta ma obowiązek powiadomić sąsiadów zainteresowanych i powinni się stawić na wytyczanie, gdzie podpisują stosowny dokument. Jeśli się nie stawią, znaczy nie obchodzi ich ta sprawa i to ich problem. To ważne

Sąsiad który chce kwestionować, będzie kwestionował wszystko i uzna, że ogrodzenie stojące na Twoim - jest prawidłowo czyli na środku
Zakładam najgorszy scenariusz i radzę tak, jak ja mam doświadczenie. Rób po prostu jak uważasz, ja radzę, a zrobisz jak będziesz uważać za słuszne.

A co zrobi sąsiad i do czego jest zdolny - pokaże przyszłość ...
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Gabriela 10:07, 18 kwi 2015


Dołączył: 25 lut 2011
Posty: 8072
No to okiem prawnika.
Nie ma w przepisach prawa ściśle określonych zasad jak stawiać ogrodzenie.
Niepisana zasada mówi, że ogrodzenie stawia się w osi granicy.
Jeżeli masz oznaczone słupki graniczne w gruncie, z krzyżykami, a więc masz pewność co do położenia znaków granicznych, nie musisz wzywać geodety, skoro wiadomo gdzie przebiega linia granicy.
W praktyce najczęściej stawia się ogrodzenia całą szerokością w obrysie posiadanej działki, a więc lekko cofniętego do wewnątrz w stosunku do naszych linii granicznych. Te 5 cm naprawdę nie uczyni znaczącej różnicy w powierzchni działki.
Nie narazi Cię to w przyszłości na zarzuty sąsiada, że weszłaś mu na jego teren.
W takim przypadku, jeżeli ogrodzenie będzie Twoje, sąsiad nie będzie miał podstaw do kwestionowania pnącza które na nim rośnie, chyba że uzna że np. zacienia mu jego posesję, ale przedziera się korzeniami pod ogrodzeniem. Dlatego raczej nie sadź rdestu.
____________________
Ogród w budowie nieustającej
Pomarancza 10:31, 18 kwi 2015


Dołączył: 24 mar 2015
Posty: 292
Danusiu, nie oczekuję potwierdzenia swojej tezy, tylko po prostu nie rozumiem, dlaczego sąsiad miałby wtykać nos z pnącze, które w całości będzie na moim ogrodzeniu. Owszem, może uznać, że ogrodzenia postawiłam w granicy (i to nawet nie ze złej woli, tylko po prostu nie zauważy tych 10cm oddalenia) - ale znaki graniczne są zakopane w ziemi (betonowe słupki) - wystarczy je palcem pokazać.

Z tego, co zrozumiałam, sugerujesz wezwanie geodety do rozgraniczenia mimo, że granice są oznaczone w terenie? Przecież za Bóg zapłać nie przyjedzie, z kilka stówek za fatygę będzie chciał. To chyba bez sensu - co innego, gdyby tych betonowych graniczników nie było.

To chodzi o kwestię dwóch boków, bo z trzeciej strony graniczę z inną osobą i ona ma właśnie u siebie cofnięte ogrodzenie (chyba o 30cm) - ale też miała z czego: działka ma prawie 20 arów.

I to na mapach widać - że linia ogrodzenia nie pokrywa się z granicą działki; widać też po znakach granicznych w terenie. Ja się uprzejmie spytałam tego sąsiada, czy mogę traktować jego ogrodzenie jak swoje i się do niego dołączyć, czy stawiać wzdłuż jego siatki swoją (imo bez sensu). Zgodził się bez problemu, ale go głowy by mi nie przyszło puszczać po jego siatce np pnącze. Z nasadzeniami tez się pilnuję: sadzę je w takiej odległości, żeby w całości były na moim, a nie tuż przy ogrodzeniu. Zostawiam mu ten pas 30cm wykoszonej trawy, żeby nie było pretensji. Ale to ja.

Wracając więc do samego przebiegu ogrodzenia (i zakładając, że sąsiad - ten, czy jakiś przyszły - będzie normalnym, zdrowym na umyśle człowiekiem): uważasz, że cofnięcie ogrodzenia może mieć jakikolwiek sens?

Ja to widzę tak:
1. ogrodzenie cofnięte:
- nie ma konieczności wzywania sąsiada do ustalania linii
- mogę opleść je czym chcę (mogę, czy nie?)
- cały koszt konserwacji po mojej stronie
- minimalnie zmniejszam działkę (10cm x 61mb = 6,1 m2)

2. ogrodzenie w granicy:
- trzeba ustalić z sąsiadem, czy nie zgłasza uwag co do przebiegu
- konserwacja wspólnymi siłami (teoretycznie...)
- nie zmniejszam swojej działki


Jakim sąsiad jest człowiekiem (wrednym, czy ugodowym) nie mam pojęcia, nie widziałam go przez tych kilka lat, jak mamy działkę, na oczy.
____________________
Czy ten plan ma sens? Zmienić pobojowisko w ogród...
Gardenarium 18:05, 18 kwi 2015


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Ja nic nie sugeruję tylko odpwiadam. Geodety nie chcę wzywać, sama o nim wspomniałaś. Mam napisać? zrób ogrodzenie na swoim terenie i sąsiadowi wara od twoich pnączy. Piszę więc.

Czy sąsiad ma postawić swoje ogrodzenie czy może posadzić pnącza na Twoim? a co będzie jak sąsiad posadzi tuje tuż ptrzy twoim płocie czyli w granicy (osi płotu)?
____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Gardenarium 18:10, 18 kwi 2015


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77308
Pomarancza napisał(a)
Mamy do ogrodzenia siatką jeden bok i tył działki. Miejsca nie za bogato - całość 9a, więc w sumie każdy kawałek się liczy - dlatego pierwsza myśl była taka, żeby grodzić się w granicy. Tak się jednak zastanawiam, czy nie lepiej cofnąć, choćby o symboliczne 5-10cm - żeby nie zabierać miejsca, ale z drugiej strony żebym mogła np puścić po siatce pnącze bez pytania sąsiada o zgodę... Bo rozumiem, że jeśli siatka w ostrej granicy, to powinnam uzgadniać takie rzeczy, tak?

Sąsiada póki co nawet na oczy nie widziałam, na działce uprawia ziemniaki jego wujek - ale kto wie, co i kiedy się zmieni?

Na partycypację w kosztach ogrodzenia, (gdyby było w granicy) raczej nie mam co liczyć - sąsiad nie ma żadnego interesu, żeby się grodzić, to mi zależy.


Tytuł nadałaś taki:

"Ogrodzenie w granicy, czy cofnięte?"



Miejsca nie za bogato, ale dobrowolnie chcesz się pozbawić kilku ładnych metrów? Czyli cofnąć, ale po co?

Rób na swoim terenie


Nie lepiej cofnąć, lepiej zrobić tam, gdzie należy.
Sąsiada nie widziałaś, więc może zapytać, poszukać, poznać i przekonać się co za jeden niż za friko oddawać swój teren?

Jeszcze mam pytanie czy aby nie za pochopna decyzja z sadzeniem pnączy na płot?? Może jednak lepiej posadzić wyższe żywopłoty i nie deliberować nad pnączami i miejscem ogrodzenia?

Zrobic płot wg przykazań i zaplanować piękne tło dla roślin niż pnącza które wyrosną tylko do wysokości płotu i koniec. A jak kiedyś powstanie uciążliwe sąsiedztwo? to już płotu nie będziesz przesuwać, pnącza na nic się zdadzą, a cała robota pójdzie na marne. Koniec mojej wypowiedzi w tym temacie


Jak dla mnie niedorzeczny jest pomysł z pnączami na płot.




____________________
Danusia - Ogród nie tylko bukszpanowy cz.III*Część II*Część I*Wizytówka***Ogrodowisko-ogrody pokazowe*2 Wizytówka

Instagram Ogrodowiska
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies