Gory sa piekne i jednoczesnie nieobliczalne. Ja we wrzesniu bylam w gorach pierwszy raz w zyciu. W Bieszczadach. Po powrocie do Trojmiasta przez kilka dni nie mogłam dojsc do siebie. Przerazala mni ta szara rzeczywistosc do ktorej wrocilam. Tam bylo jak w bajce. Zupelnie inne zycie, spokoj i natura. Mam nadzieje ze jeszcze tam kiedys pojade a moze nawet zamieszkam.