olcis111
00:27, 12 cze 2015
Dołączył: 11 cze 2015
Posty: 2
Witam serdecznie wszystkich.
Gdzies na poczatku maja wpadlam na internecie na zdjecia jednego ze 100 najpiekniejszych ogrodow swiata
i wpadlam po uszy. Ja - miastowa pani, ktora nigdy nie miala lopaty w rekach
Aktualnie robie calkowity remanent ogrodu i to czym jeszcze w tamtym roku sie zachwycalam teraz poszlo pod lopate.
Mam jeden dylemat z wierzbami. Sa to wierzby 'dwarf purple osier' (nie znalazlam nigdzie nazwy polskiej), za nimi jest row. Wymarzylam sobie, ze kolo sosen posadze bukszpany, turzyce i zurawki a przede wszystkim hortensje bukietowa. Jedna wierzbe ucielam tak nisko jak sie da liczac na to, ze latwiej mi bedzie usunac korzenie, ale niestety caly moj plan idzie w rozsypke, bo na pewno nie dam rady usunac korzeni. Posmarowalam srodkami usuwajacymi korzenie i pniaki, ale proces moze potrwac kilka tygodni, o ile w ogole srodek zadziala.
Moj plan b to sciac tez druga wierzbe ile sie da i potraktowac oba pnie jako czesc rowu a rabate wyznaczyc troche bardziej z przodu i probowac posadzic cos, co by zakrylo pniaki (na wypadek gdyby srodki nie pomogly). Nic innego nie przychodzi mi do glowy, ale moze znalazloby sie jakies lepsze rozwiazanie. Bede niezmiernie wdzieczna za wszelkie rady. Pierwszy obrazek pokazuje obie wierzby (troche sie zlewaja na zdjeciu, po prawej nizsza, a ta po lewej na nia nachodzila), na drugim ta wyzsza juz scieta. A przy okazji czy hortensja bukietowa ma szanse przy tych dwoch sosnach? Nie wiem dlaczego posadzono je tak blisko siebie, czy tak je zostawic czy moze tez zaczac myslec o usunieciu jednej? Z gory dziekuje za wszystkie sugestie.
Gdzies na poczatku maja wpadlam na internecie na zdjecia jednego ze 100 najpiekniejszych ogrodow swiata


Mam jeden dylemat z wierzbami. Sa to wierzby 'dwarf purple osier' (nie znalazlam nigdzie nazwy polskiej), za nimi jest row. Wymarzylam sobie, ze kolo sosen posadze bukszpany, turzyce i zurawki a przede wszystkim hortensje bukietowa. Jedna wierzbe ucielam tak nisko jak sie da liczac na to, ze latwiej mi bedzie usunac korzenie, ale niestety caly moj plan idzie w rozsypke, bo na pewno nie dam rady usunac korzeni. Posmarowalam srodkami usuwajacymi korzenie i pniaki, ale proces moze potrwac kilka tygodni, o ile w ogole srodek zadziala.
Moj plan b to sciac tez druga wierzbe ile sie da i potraktowac oba pnie jako czesc rowu a rabate wyznaczyc troche bardziej z przodu i probowac posadzic cos, co by zakrylo pniaki (na wypadek gdyby srodki nie pomogly). Nic innego nie przychodzi mi do glowy, ale moze znalazloby sie jakies lepsze rozwiazanie. Bede niezmiernie wdzieczna za wszelkie rady. Pierwszy obrazek pokazuje obie wierzby (troche sie zlewaja na zdjeciu, po prawej nizsza, a ta po lewej na nia nachodzila), na drugim ta wyzsza juz scieta. A przy okazji czy hortensja bukietowa ma szanse przy tych dwoch sosnach? Nie wiem dlaczego posadzono je tak blisko siebie, czy tak je zostawic czy moze tez zaczac myslec o usunieciu jednej? Z gory dziekuje za wszystkie sugestie.

