U mnie powoli do przodu

jakaś taka zarobiona ostatnio jestem i sił na pisanie brak...
Pokrótce.. skrzynie są obsadzone, na razie niewiele tego posadziłam bo chcę zobaczyć czy w ogóle się nadaję do uprawy smakołyków

Teraz przygotowujemy się (głównie finansowo) do ogrodzenia, jutro mamy spotkanie w wykonawcą, co bardzo mnie cieszy, bo już patrzeć nie mogę na to porozwalane leśne

W sobotę sadziłam pelargonie do korytek na oknach

troszkę tego było i mam nadzieję, że pelargonie w tych wiatrach dadzą radę..
Dziś porozsadzałam po doniczkach bluszcz, który podebrałam teściowi z działki. Po moczeniu w wodzie ładnie zaczął puszczać nowe listki więc uznałam że już czas by go do doniczki włożyć. Oby się przyjął, bo potrzebuję go troszkę żeby po ogrodzeniu puścić.. Dominiko, a wiesz może co ile musiałabym sadzić bluszcz żeby pokrył mi ogrodzenie?? I jak długo trzeba czekać?? Jeszcze nie doczytałam nic na ten temat
I tak właśnie mi mija... jak usiądę późnym wieczorem to często nawet mi się nie chce kompa otworzyć
I zapomniałabym dodać, że przy tej deszczowej aurze i słoneczku chwasty na działce rosną w przerażającym tempie, zaledwie w ciagu tygodnia widać różnicę..masakra jakaś.. też trzeba będzie powalczyć..
na pocieszenie rolnik na polu obok posadził w tym roku rzepak... Niedługo będę mieć piekny rzepakowy żółty dywan po horyzont

akurat ten widok uwielbiam