No maszszszsz...Dlatego czkawka mnie tak meczy
A tak bez zartow, to bardzo mile...I wzruszajace, patrzac na rosline, myslec o czlowieku, ktorego sie nie zna, nie widzialo...Ja za kazdym razem podziwiajac rododendrony, mysle o naszej Bogdzi, o jej ogrodzie, najcudowniejszym, prywatnym rododendronowym ogrodzie w Polsce.
Mam jeszcze kilka innych roslin i ludzi...
Kawciu, byl okres gdy zapach Mayleen, zaczelam odbierac jako duszacy, jak zapach starej wanilii w kuchennej szufladzie. Bardzo mi to przeszkadzalo, przykre to dla mnie bylo...Taka wspaniala roslina i takie ...bum. Bylo to tak mocne odczucie, ze swoja Mayleen, spod okna sypialni, wykopalam. Nie moglam spac, bolala mnie glowa.
Na szczescie minelo. Nie wiem, nie potrafie tego wytlumaczyc. Od roku, znowu jej zapach lubie, sprawia mi przyjemnosc
Teraz ja bede Cie kojarzyc z pieknym waniliowym zapachem, montana i swiezo parzona kawa...
prawda że jest coś w takim kojarzeniu ludzi z roślinami
mnie na razie zapach nie przeszkadza a wręcz bardzo go lubię
a i jeszcze jak na amanogawe powojnik wlazł to też o tobie myślę bo ty też miałaś amanogawe kwitnącą powojnikiem
Ogromna niespodzianka, radoscia i wzruszeniem, bylo dla mnie odkrycie lotosu w ogrodzie.
Przezimowal!?
W duzej betonowej donicy, bez okrywania, bez zabiegow...
Zmarzly magnolie, a on ...Nie?
Teraz bedzie oczekiwanie czy zakwitnie, czy jest na tyle silny, by pokazac kwiaty.