To sprawka sroki. To ja ostatnio, bardzo czesto, widzialam w moim ogrodzie. To ona probowala porwac wylatujace z gniazda, male Leonki. A ja z parasolka, siasiadka zdjetym z nogi kapciem, probowalysmy go uratowac, odganiajac ja. To ona sciela kilka kwiatow tulipanow, ot, jakby ktos nozem przecial, u mnie i u sasiada. Widzialam jej pomysly rowniez na cmentarzu, jak wyjadala wosk/parafine ze zniczy-ale to inny temat, wiec zostanmy w ogrodzie.
I to ja widzialam buszujaca w lotosach. Zagladala ciekawie do pojemnikow, raz z prawej, raz z lewej strony, a ja usmiechalam sie stojac za szyba...Ze taka ciekawska, ze wszystko oglada...Yhy, ciekawska... Wybierala sobie drugie danie, maupa jedna. Sroka, nie maupa.
Chwile pozniej, widzialam ja na drzewie, na tym, ktore rosnie dokladnie nad misa w ktorej znalazlam owe nasiono...Kolo sie zamyka. Sprawca znaleziony.

Choc w pierwszej chwili, chcialam ukatruc wlasnego Zona spod oltarza

Może jednak wlali tam kapeczkę czegoś, co je zniszczyło? Może podpytaj, też jestem ciekawa.

Temat komarowy również mnie interesuje. A inne życie w środku zauważyłaś?