Podzielam Twoje odczucia co do niektórych wątków. Też tego nie lubię. Ale życie jest jakie jest, i każdy gdzieś się inspiruje. Jeden po cichu, drugi głośno i namolnie. I tej namolności nie lubię i wyczuwam. A także omijam z daleka.
Miłego dnia.

U mnie możesz się pytać bez krępacji, ale ja nie jestem nowoczesna ogrodniczka. Najwyżej grzebiąca w ziemi dla rehabilitacji.

U mnie ziarnopłon jest, nie walczę z nim, bo sliczny. On zanika zaraz po przekwitnięciu i śladu nie ma po nim aż do następnego roku.
Fiołkó mam pełno, mogę kępki podarować, jakbyś przejazdem w moich okolicach była;
taras mnie ciekawi, lubię patrzeć na takie zmiany budowlane...powinnam była budowlańcem zostać
I z tymi żonkilami szok, tylko tyle, a było aż tyle...ja mam 4 kępki, zdrowe, tylko nigdy nie kwitły, nie wiem czemu, mam na nie nerwa, wykopię i coś pokombinuje

blyxa napisał(a)

Dziś był przepiękny dzień - słoneczko, ptaszki się wydzierają, piła mechaniczna u sąsiada warczy, sekator w dłoni - czysta idylla

Taras czeka na fundamenty:


A mnie wrzosy wołają gromkim głosem



Tutaj już ciachnięte - na pierwszym planie płożące. Je zostawiam na przyszły tydzień bo to robota dla masochisty (każdy kwiatek osobno )



Drobiazgowe śledztwo w czasie cięcia pozwoliło ustalić, ze za wrzosami skryły się nie tylko tulipany ale i np. takie azalie



Między wrzosami jest posadzonych ok 300 krokusów. Jak łatwo się domyśleć - nie ma szans aby je w jakikolwiek sposób podziwiać. W czasie ciecia udało mi się stwierdzić, ze większość z nich nawet kwitła To takie głęboko ukryte piękno mojego ogródka

Ależ masz elegancko - super te podwyższone rabaty, ajajaj

Dziś był dzień poszukiwania sakury w Ogrodzie Japońskim we Wrocku. Brzmi pretensjonalnie? Wiem - ale nie mogę się przyznać, że pojechałam szpiegować czy Madżenka nie wkleja przypadkiem zdjęć z zeszłego roku wpierając wszystkim, że taka u niej piękna wiosna
Wrocławianki piszą i wklejaja prawdę - wiosna u nich jakieś trzy tygodnie szybsza. Widać, że od dołu Polski zaczyna, a do mnie na szarym końcu przychodzi

W czasie gdy moja magnolia jeszcze duma - zakwitnąć, czy mnie do wiatru wystawić - tutaj mamy taki tam widoczek...




O ironio - zwykłe centrum handlowe tyle, ze nazywa się magnolia. Ponad dziesięć krzewów posadzili - ludzie stoją i robią zdjęcia.
Przyznać muszę, ze większe skupisko magnolii (tak obok siebie) to widziałam jedynie w Powsinie pod Warszawą, ale tam nie były takie ładne

A tutaj magnolie z Ogrodu Japońskiego

Sakura - czyli kwiaty wiśni. Trochę się rozczarowałam - były ze cztery na cały ogród i nie rosły w dodatku obok siebie, więc efekt taki sobie. Ale za to jaki one mają zapach..... Mogłabym pod nimi siedzieć cały dzień (pod żadną wiśnią rzecz jasna nie było ławki )




Żonkile może i nie pasują ale i tak były urocze

Za to startują już powolutku azalie i rododendrony (jest ich masa, jak zakwintą będzie kwietny eldorado)

Przed ogrodem, obok Hali Stulecia taki widok...







Masa tulipanów zbiera się do startu. A mnie tu za tydzień nie będzie. I za dwa też

Haniu - dzięki. Będę się pytać

Milka - oj jeszcze się kiedyś przypomnę o te fiołki A żonkili żal. Będę walczyć, bo akurat na nich mi zależy.

Kasiek - dziękuję

Ogrod Japonski zazwyczaj odwiedzam gdy rozaneczniki juz kwitna, czyli w maju. Na magnolie tam chyba ani razu sie nie zalapalam.
A propos magnolii - one rosna tez wzdluz wspomnianego centrum handlowego od strony parkingu, wiec jest ich troche wiecej niz dziesiec
I moje tez juz zakwitly, wnioskuje z tego co maz podeslal mi na telefon