Ewa, twoja Susan jest śliczna. Mnie magnolie zawiodły w tym roku. Najpierw liczyłam na kwiaty, potem chociaż na liście, a potem się okazało, że muszę spisać na straty. Być może to moja wina:
* kupiłam duże drzewo, co nie znaczy ze nie trzeba było okryć zimą, tylko takie wielkie trudno...
* być może było to złe miejsce - przeciągi, korona nieosłonięta od wiatru. Może trzeba kupić niższe...
* może za płytko posadziłam, ale chyba nie, bo drzewko żyje. Na wysokości 30-40 cm wypuszcza na pniu dwa listki.
Czy kupię magnolię? Tak. Za rok w fazie kwitnienia. Prawdopodobnie będzie to Suzan. A jak znajdę miejsce to też gwiaździsta

I pewnie posadzę w innym miejscu. I będzie w formie krzewu nie drzewa, bo są bardziej odporne.

Tyle w tym temacie

Gdybym więcej rok temu wiedziała o magnoliach ...

No cóż. Najlepszym nauczycielem jest własna porażka. Bolesna i gorzka. Tylko wnioski trzeba wyciągać.