Przy dywagacjach drzewowych siedzę cicho i chlipię równie cicho, ze mozecie wybierać co chcecie... i gdybym tylko mogła, to ambrowce, grujeczniki, klony różne fajne też bym sobie nasadziła... tak chociaż mam przyszywane dzieci u Anuli (Anbu) i liczę, że chociaż popatrzeć będę mogła

No to se pochlipałam, nos obtarłam...
A konkretnie. Po pierwsze jestem olbrzymią zwolenniczką wykorzystania w ogrodzie walorów NASZEJ jesieni. My sobie z tego nie zdajemy sprawy, ale nie wielu strefom dane jest oglądać jesienną feerię barw i zmiany kolorów. Tego brakuje mi m.in. w holenderskich ogrodach. Dzięki tym kolorom, przyznam się szczerze, czekam na jesień z radością i nie rozpaczam, że to już jesień przyszła. Dlatego ja zawsze jestem ZA drzewami mającymi talent do malowania jesieni

W rogu przy tarasie miałam pierwszą myśl o np. buku 'Purple Fountain". Uwielbiam swojego, ale ma wielką wadę aranżacyjną - cięzko jest go czymś sensownym podsadzić, bo urok welonu zanika

Bez efektu welonu leżącego wokół bezsensem jest go sadzić...To ewidentny soliter... eee tam soliter... to snob lubiący gwiazdorzyć

Kolumnowy ambrowiec może być bardzo fajnym akcentem, ale dla równowagi (przy opcji innych kulistych i strzelistych drzew) będzie potrzebne coś płaczliwe, typu klon japoński, lub coś co Danusia pokazała jakiś czas temu, a umknęło wielu osobom
powiem szczerze, że dla mnie to HIT sezonu
wersja letnia
A jako ciekawostkę pokażę
tego delikwenta, który okazał się nie do zdobycia (podobno odmiana kolekcjonerska) i podobno, wcale w Polsce aż tak się nie wybarwia

Z Anką_ jesteśmy w związku z tym niepocieszone