Kasiu bardzo sympatyczne mieliście spotkanie i widzę że się pogoda nawet udała jak na tą koszmarną pogodę.
U mnie było dziś dość przyjemnie ale do 18 -tej - potem masakryczny opad i ogród stoi w wodzie bo przecież już był nawodniony na maksa.

Widziałam kancik robiony w sobotę - żyleta ja już wiem jaki Ty masz sposób na tak zadbany ogród - trzeba gości często zapraszać - wtedy tak się szybko pracuje że hej - a ja rabatka po rabatce, rabatka ciup ciup i jeszcze 1/3 ogrodu ! pozostaje do ciup ciup

pozdrawiam

Mam taką nadzieję...

To fakt, mnie też zwykle wizyta gości motywuje do szybszego działania .

A mnie motywuje jak mam ogród w miarę nadający się dla ludzi do spotkania po spotkaniu dopóki w miarę wygląda bo potem moment i już znowu całość trzeba robić, wystarczy tydzień deszczu.
W tym roku planuje koniec maja i prawie cały czerwiec , ale jak tak lało będzie to chyba nigdy nie będę z ogrodem gotowa
Kasia miała ślicznie i czyściutko