Popadało dość solidnie. Szczerze, patrząc po prognozach nie spodziewałam się takiej ilości śniegu. Musiałam przebiec się po ogrodzie, bo te duże ilości śniegu na roślinach jeszcze przymroziło i powstały grube i ciężkie bryły lodu. Prawie połamało mi laurowiśnie, takie ciężkie.
U mnie też już łaciato. Wszystkie trawy rozklepane. Na szczęście strat w drzewach nie było.
Już sama nie wiem czy czekać na nową dostawę czy jednak wolę stan bez tej puchowej kołderki.
Mam teraz zajęcie w domu, malowanie i trochę przemeblowanie. To chyba naturalna kolej rzeczy jak dzieci wyfruną z gniazda.
Oj to tak jak u nas, atak zimy w listopadzie.
Szkoda roślin. Śnieg był wyjątkowo ciężki i mokry. Było go dużo i jeszcze przymarzł.
Niestety ogród cały oklapł. Kilka gałęzi połamało.
A było tak ładnie. Znalazłam w telefonie fotki z 19 listopada.
Moja ulubiona rabata, taka jeszcze lekka i kolorowa.
Teraz Gosiu dobry czas na domowe odświeżanie Powodzenia! Będzie miło odpocząć w Święta
Zima jest fajna, ale jak sterty śniegu topnieją to w ogrodzie bida z nędzą.
Ostatnie fotki przed listopadowym śniegiem.
Okna niemyte