Witajcie. W 2016 roku zakupilam dosc spora ok. 2 metrowa sosne czarna kopana w donicy. Wsadzona pozna wiosna 2016 do dzis nie ma zadnych przyrostow. W zeszlym roku stracila sporo igiel. W zasadzie galezie i pien sa zupelnie lyse. Jesienia igly stracily swoj zielony odcien. Staly sie bardziej brunatne. Potraktowalam ja w pazdzierniku nawozem do oprysku jesiennym. Przyszla wiosna. Igly jakby odzyskaly zieleni w sobie ale miejsca przyrostow stoja, sa male i zbite w sobie. Inne sosny i kosodrzewina maja piekne wasy swiezych przyrostow a ta niestety nie ma nic. Widac ze cos ja meczy ewidentnie. W zeszlym roku na wiosne podsypana tez nawozem do iglakow. Teraz juz nic nie sypie bo nie wiem czy jej to nie zaszkodzi. Gleba gliniasta i ilowa. Inne sosny rosna i daja rade. Co robic poradzcie. Szkoda mi jej bo spora jest i walczy wciaz a ja nie umiem ukrocic zycia jak walczy wciaz. Moze podlac ja ukorzeniaczem bo moze korzenie zbyt miala przyciete? Pewnie nie zaszkodzi.
Wstawilabym zdjecie ale w edytorze nie ma takiej opcji.

Trzeba by może z boku podkopać i zobaczyć co się dzieje w korzeniach...., jak zdrowe i rosną młode to powinno zacząć być ok.
Ja dwa sezony temu sadziłam sosny mojej wielkości z golusieńkim korzeniem w samym środku lata i upałów, podlewałam codziennie i się wszystkie przyjęły i rosną dobrze, , a korony nie skracałam...prawie pewna byłam, ze nic z nich nie będzie, a rosną ładnie.

Chyba bym w korzenie zajrzała, z boku i sprawdziła, czy tam przyczyna nie leży, a korzonkiem zawsze możesz podlać i biohumusem, tego nie przedawkujesz

Witam, bardzo chcialabym podłączyć się do pytania w tytule
Mam kilka sosen czarnych. Mialy stworzyc piękny sosnowy zagajnik. Kupilam je kilka lat temu (mialy okolo 1,2 m, z donic) i takie pozostaly do dzis. Igly są rzadkie, sporo opada. Prawie nie mają przyrostów. Żyją ale na tym koniec.
Mają słonce. Przez pierwsze 2 lata byly podlewane.
Rosną na glebie gliniastej, slabo przepuszczalnej ale kopalismy im ogromne doły, ktore byly zaprawiane lżejszą ziemią.
Nigdy ich nie nawoziłam. Od 2 lat nie podlewam (sporadycznie). Ostatnio podsypalam je wapnem ogrodniczym. Plewię wokol nich. Jestem podłamana bo mialy stworzyc zielony ekran od strony sąsiada a tu nic.... Bardzo chcę je ratowac a raczej sprawić aby "ruszyly". Co mogę zrobic? Bardzo proszę o rady.
Z góry dziękuję.

Wystarczy stworzyć warunki do życia. Na razie to co mają i to co robisz (wapnowanie!!! roslin kwasolubnych) podąża w kierunku zagłady

Gliniasta gleba nie jest dla sosen. Nie piszesz jaką "lżejszą ziemią" zaprawialiście doły.
Prawidłowo podłoże powinno być przygotowane jako jedna rabata. Szeroka. Ziemia powinna być rozluźniona dużą ilością przede wszystkim piasku i kory tak by korzenie mogły swobodnie rozrastać się na boki i by nie miały zastoin wody.
Wapnem ogrodniczym podniosłaś dramatycznie ph. A przecież sosny potrzebują kwaśnego, do lekko kwaśnego. Ważne jest systematyczne ściółkowanie korą.

Witaj, wszędzie czytam, ze sosna czarna najlepiej rosnie na glebach wapiennych. Kiedy je sadzilismy mieszalismy ziemię uniwersalną ogrodniczą z piaskiem i kompostem. Kopalismy gleboko, na ile się dalo w tej glinie. Oceniam ze na jakies 60 cm.
Co do wapiennych gleb- sprawdzalam to wielkorotnie a że slabo rosną uznalam, że moze to byc przyczyna.
Fakt, tematem zajęłam się niedawno. Kuedys nie przyszlo mi do glowy sprawdzic jaką mam ziemię i do niej dobrac drzewa.
Co teraz radzisz? Oddac komus i zakupic cos, co lubi glinę?

Oprócz tego co napisały dziewczyny, dodam, że sosna czarna, wcale na początku nie ma oszałamiających przyrostów. Mam porównanie z sosnami zwyczjnymi (pinus sylvestris) i różnica w przyrostach jest naprawdę spora, na korzyść sosen zwyczajnych.

Ale sosna czarna jak trafisz na dobry egzemplarz wygląda przepięknie.
Mam kilka sosem i każdą inaczej rośnie.
Rzeczywiście - zresztą każde drzewo - dopiero rośnie jak się dobrze ukorzeni. trwa to ok 2 lat.

A tym wapnowaniem przesadziłaś.

Dla sosny większe znaczenie mają cechy fizyczne gleby niż chemiczne.
Na ciężkiej ziemi dobrze będzie rósł cis. I lubi zasadowe podłoże.
Na przyszłość proponuję stosować bezpieczny dolomit zamiast wapna.

Oczywiście, że dolomit im posypałam "Wapno" to skrót myślowy...
Dziewczyny, ja już nie wiem co robić... One mają jakieś 7 lat i są małe, marne, chude, łyse. Chyba je wymienię na jodły lub choiny kanadyjskie... Szkoda mi ich, ale ozdoba z nich żadna a i planowana zasłona od sąsiada także żadna.
;-(

Jodeł nie sadź. U Małej Mi choroba jodeł wymusiła wycinkę całego szpaleru dorosłych jodeł. Jodła to niepewny wybór. Własnie i moją jodłę musiałam skrócić o ponad 1/3, bo po nastu latach szkodnik ją nagle opanował
Choiny wymagają kwaśnego podłoża i stałej wilgoci.
Finansowo tak samo wyjdzie jak cis. Jesli masz sporo miejsca to sadź Baccata.
Wszystkie warunki jakie masz są idealne dla cisa. Żywopłot cisowy wizualnie podobny jest do strzyżonej choiny.
Nie upieraj się przy iglakach, które mozna zastąpić bezproblemowym cisem.
Zbliża się czas na tańsze, kopane cisy.
Jak przygotować ziemię pod cisy znajdziesz na kilku ostatnich stronach dedykowanego wątku.