Cześć!

Ogromnie mi miło, choć z pewną nieśmiałością, zaprosić Was do Naszego Ogrodu (który pielę oczywiście w ogrodniczkach ). To jeszcze niemowlę, raczkujące, nie ma jeszcze roku. Większość nasadzeń zrobiliśmy jesienią 2017 r. Prace wstępne zaczęły się kilka miesięcy wcześniej. Do tej pory wyznaczyłam sobie ogólny plan ogrodu i z grubsza podzieliłam przestrzeń, ale nie robimy wszystkiego na raz. Nie obyło się także bez paru spektakularnych wtop... ale o tym innym razem. Dziś pokażę Wam tą niewielką część, którą do tej pory ogarnęliśmy.

Cechą charakterystyczną ogrodu jest to, że jest to po prostu kawałek sosnowego lasu. Z suchą, kwaśną, piaszczystą ziemią, okresowo przykrywaną igliwiem. Najlepiej tu rośnie szczaw Już wiem, że łatwo nie będzie, ale cóż, ja po prostu lubię patrzeć na sosny. Las sosnowy ma wiele zalet. Największą jest zdrowy mikroklimat, który tworzą te drzewa. Cień, który dają. Ptaki które przyciągają. Sosny pięknie wyglądają wiosną i równie pięknie zimą. No i te wszystkie grzyby i poziomki... A wśród nich być może uda mi się przemycić coś jeszcze... Zapraszam

Ja też kocham ogrodniczki! Pięęękny kawał ogrodu! Pozdrowienia!

Pięknie się zapowiada!

Ależ masz pięknie! Całkiem sporo roślin udało ci się "przemycić".

Dziękuję, pozdrawiam!

Cześć Agatko, ale masz cudnie!!!!!

gdzie te marikeny? Pokazuj ale już

haha, hej Karola, dzięki, melduję, że mam miłorzęby 'Mariken', szt. 3 i zrobiłam na próbę dwie rabaty z wrzosami, szt. 33.

Jeśli przetrwają to w przyszłym roku posadzę więcej, bo w sosnowym lasku może im być nie najgorzej (akurat znalazłam miejsce, gdzie jest sporo słońca). Problemem jest raczej zimowanie i wilgoć. No, zobaczymy.

Miłorzęby (trawka świeżo posiana, więc jeszcze łyso)



Wrzosy



Dobrego dnia!

Dosadziłam jeszcze trochę wrzosów, nie mogę się oprzeć ich urokowi, mimo, że wiem, że czekać na niego trzeba niemal cały sezon...

Mam nadzieję, że przeżyją, chociaż moje doświadczenia w tym temacie są raczej słabe.

Zauważyłam (zresztą wrzucając wczoraj zdjęcie powyżej - lewy dolny róg!), że jedna odmiana już mi zwija czubki, usychają. Nie wiem dlaczego! Ze sklepu zabrałam mokre, podlewałam, zresztą przecież dopiero co posadziłam

'Trochę' pracy jeszcze jest, ale nawet te parę wrzosów cieszy!