Proszę o poradę ogrodniczą.
Jest brzeg strumienia (południowy zachód, zachód). Za pasieką i sadem.Po lewej na zdjęciu.
Rośnie tam brzoza, świerki, miłorząb, róże dzikie, ognik, dereń biały, dereń o białych liściach, dereń o żółtych pędach, dereń jadalny, jeżyny, dziki bez koralowy, jarząb mączny.
Chcę to uporządkować, bo teraz tak to wygląda:
Lipy nie ma, brzozy i świerków tutaj nie będzie. Będą klony (acer rubrum 'Red Sunset' oraz acer 'Crimson Gold'), chcę zostawić derenie i dosadzić róż parkowych (jest 'Nevada', dojdzie jeszcze inna). Zostawić miłorzęba? Co z nim zrobić. Przesunąć do tyłu? Co warto zostawić a co "oddać w dobre ręce"?
Marzą się kolory ciepłej jesieni: żółty, czerwono-pomarańczowy.
Co proponujecie? Jak się obsadza takie "coś"? Jakie klimaty proponujecie? Dodam, że nie chcę się zasłaniać, wysłaniać, odgradzać od rzeki i widoków.
W sadzie posadziłam już szpaler 'Ritausmy' :