Święta racja Wiolu. Dlatego po prostu nie fotografuję. Są tam jakieś pojedyncze smaczki, jak bodziszek Magnificum wiosną, trochę tulipanów, szafirków i inne takie tamy. Ale generalnie jest zielono i tyle.
To daj szansę rdestowi żeby się dobrze ukorzenił. Zapewnij stałą wilgotność i uzbrój się w cierpliwość. W przyszłym roku jeszcze cię pozytywnie zaskoczy. Idę do Cię, zobaczyć...
Magda, a ile czasu działasz? Mój to już dziewiąty sezon. I myślę że twój ogród jednak ma trudniejsze warunki do prac.
Jeśli chodzi o przyjazd to ja baaardzo chętnie, daj tylko znać kiedy i pakuję auto Pewnie nie ja jedna bym się wybrała
Bardzo mi się podobała twoja argumentacja na rzecz CdC. Takie "matematyczne zagrywki" do mnie trafiają. Ja jestem umysł ścisły więc pod tym względem też widzę jej doskonałość. Mi chodziło nie tylko o kształt kwiatu, który najlepiej wygląda na zdjęciu, ale też o odczucia na żywo. Ilość kwiatów, wielkość, długość kwitnienia, sztywność pędów. I tu nie jestem do końca przekonana. Z pewnością nie bez znaczenia jest to że to świeże karpy. Jak przetrwają zimę, co u mnie nie jest pewne, to może w drugim roku powiem że to najpiękniejsza dalia na świecie?
Haniu, masz wilgoć, masz ślimaki. Ale na zdjęciach tego nie widać. Natomiast u mnie sucho, to i ślimorów brak. Ale też rośliny ogólnie mniej dorodne. No coś za coś.
Ja jeszcze za jesienią nie tęsknię. U mnie nie ma takiego jesiennego efektu, bo rośliny szybko kończą wegetację na takiej pustyni. Oby udało mi się cyknąć trochę zdjęć. Więc nie wiem czy rezerwacja miejsc ma sens Może się wydarzenie okazać mocno przereklamowane
Ale cieszę się że Was tu mam, mój duch czuje się podparty, choć ciało jeszcze mdłe. Ale zaczynam robić plany na weekend, więc chyba jest lepiej
Znam! Ale nie martw się, April, forma powraca Zmęczenie sezonem odczuwamy, jak forum długie i szerokie. Wiosna rozczarowała, lato rozczarowało, nadzieja w jesieni. Ja się tego trzymam kurczowo.
No właśni susza. Mocno skróciła wegetację wielu roślin. Też mi się porobiły dziury na rabatach, w pełni cię więc rozumiem.
Ale teraz będzie chłodniej i chyba dość długo ładnie, więc masz szansę na przeróbki. Trzymam kciuki za nadrobienie letnich zaległości.
Angelikę mam w kilku miejscach. Mam nadzieję że jak już się zadomowi to będzie się sama już nasiewać. Mogę ci wysłać nasionka, jak uda mi się pozbierać
Sylwia, masz u siebie Creme de Cassis? Widziałaś na żywo?
Fakt, ta jedna rabata nadrabia kolorami na cały ogród Im głębiej w las tym bardziej zielono i limonkowo
Miejsca mam jeszcze pewnie z tysiąc metrów, ale część zostawiam naturalną i jako wybieg dla psów. Poza tym jest to piaszczysta górka, więc i tak bez szans na uprawę Choć mój mąż się śmieje że mnie to raczej nie powstrzyma
Postaram się pokazywać w miarę zmian na nowej rabacie. Na razie posadziłam tam klona strzępiastokorego, różę Rosa de Resht, jest kolcosił, jakaś hortensja. Będzie hortensja dębolistna bo dostałam sadzonkę od Ani Anabuko. Resztę chcę wypełnić trawami i bylinami, bo generalnie będzie tam całkiem sporo słońca. Wystawa południowa ale przysłonięta wysokimi sosnami. Miejsce dość trudne, bo po wyciętych chorujących lub połamanych po burzy sosnach. Czyli teren z odzysku
Tak wiem. Czytałam twoje perturbacje z życiem No i kretem. I jestem też pełna nadziei.
A wiesz że ja właśnie kreta upolowałam do żywołapki. Dostał eksmisję na lepsze tereny, nieuprawiane, wilgotne, pełne pożywienia i przede wszystkim wiele kilometrów ode mnie Oby był jeden. Na razie kopanie się uspokoiło.
Tak więc trzymam kciuki i za ciebie
Za nasionka dziękuję, nie będę cię fatygować. Mam silne postanowienie że najpierw posieje to co już zakupiłam zanim znów zanabede kolejne nasiona bo szkoda by się zmarnowały. Ciężko będzie bo już zachorowałam na kubeczkowe kosmosy i maczka w szarościach.
Ale dbaj o nią to się kiedyś odezwę w tej sprawie
Żaden kłopot, jakby co to daj znać.
Też Cupcake mnie zachwyca i szare maczki również. Ale to gdzieś w zagranicznych szkółkach zamawiasz? Mi szkoda na to kasy bo za wiele nasion marnuję. W tym roku nie posiałam całego jednego zamówienia, nawet nie wiem gdzie je schowałam. A jak już wysieję to z pikowaniem różnie...