Witaj,przyszlam i ja sie przywitac i podziwiam Twoj piekny ogrod Cudowny,wypieszczony...
Swietne sa Twoje kule,mysle o zakupie do mojego ogrodu i szukam czegos co mi sie podoba.Twoje mi sie podobaja,pamietasz ich nazwe? Prosze o wyrozumialosc dla laika Pozdrawiam cieplutko-Kasia.
A tutaj patrząc od strony domu w niepełnej perspektywie:
Borbetko, czy te drzewa po prawej stronie za kulkami danica i lampą to brzoza pożyteczna?
Uwielbiam drzewa ale nie mogę posadzić takich , które docelowo będą wielkie , bo ogród ma 600m2. Masz cudne ogród , ech ile lat minie zanim doczekam się takiego klimatycznego zielonego raju?
Kochana, to jest sad, a to drzewo na zdjęciu po prawej to gruszka, która zresztą jest zawsze chora, bo koło żywopłotu jałowcowego posadzona, a nie wolno. Tak mówiła Maja w ogrodzie.
Witaj,przyszlam i ja sie przywitac i podziwiam Twoj piekny ogrod Cudowny,wypieszczony...
Swietne sa Twoje kule,mysle o zakupie do mojego ogrodu i szukam czegos co mi sie podoba.Twoje mi sie podobaja,pamietasz ich nazwe? Prosze o wyrozumialosc dla laika Pozdrawiam cieplutko-Kasia.
Borbetka, czasami warto zapłacić za konsultację sadownika. Zaprosić go do siebie. Stare sady trzeba ratować. Zwłaszcza stare odmiany. Właśnie jestem na tym etapie
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
No ja płacę dwa razy do roku. Ostatnio sadownik pięknie mi przyciął drzewa owocowe ... jak kieliszki, ale co z tego. Wiśni i czereśni nie było w zeszłym roku, mam wrażenie, że rodzą co dwa lata. Jabłka są zawsze, super smaczne. Nektaryna i brzoskwinia zmarzła już dawno i zamiast tego jest teraz maleńka śliwka, a gruszka zawsze chora. Urodziła przez 8 lat dwie gruszki ha, ha. Pryskanie ... mus, a i tak chore są.
Bo zwłaszcza stare odmiany rodzą co dwa lata. Brzoskwinie wg. związku sadowników nalezy traktować jako drzewa krótkowieczne. W praktyce (w naszym klimacie) uważa się, że po 8 roku nalezy sadzić nowe drzewka. Problemem są choroby dopadające drewno brzoskwini. Mam 10 letnią brzoskwinię i coraz trudniej utrzymać ją w dobrej kondycji - rakowacieje, płacze... w zeszłym roku sadownik przyciął ja drastycznie, ale trzeba będzie przemysleć jej dalsze losy...
Mam też starą, ponad 50-cioletnią wiśnię (cudowne owoce sokówki), którą też próbujemy ratować. Zostawiona była sama sobie. Zaczynamy mysleć o pobraniu zrazów i zaszczepieniu na młodym drzewku.
Gruszka może ci wiecznie chorować jesli w pobliżu (promień 500m) rosną jałowce, zwłaszcza abisyńskie...Chyba Zbyszek pisał, że odkad zaczął opryski 6% roztworem mocznika pozbył się choroby gruszy. Grusza nie lubi w stopach żadnej roslinnej konkurencji. Zwłaszcza trawy. Może trzeba ją okopać?
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszka, ale masz wiedzę niesamowitą! Dlaczego nie masz jeszcze swojego wątku? Moja gruszka nie ma nic w stopie, tylko kamień więc konkurencji brak. Radę o oprysku mocznikiem wykorzystam na pewno. Mam nadzieję, że pomoże. Spróbuję. Podasz mi link do rad Zbyszka? Dziękuję z góry.