Alinko Twoje obrazy są piękne, ja sama nie oprawiam zleciłam to fachowcom, a teraz czekam na krosno, ma być w tym tygodniu
Ciekawe czy będę umiała na nim haftować?, a Ty na czym haftujesz, na tamborku czy w ręku?
Aniu. W ręku. A o krosnach nie słyszałam, już kilka lat nie haftowałam nic poważnego. Może nie jestem w temacie. Jakieś tam małe obrazki, ale krosno zawsze myślałam, że na nim tylko da się zrobić chodniczki, ale skoro da się krzyżyki to pewnie o wiele przyspieszy pracę. A może to do innego haftowania. Robiłam też haft richelieu, robótki na drutach, uczyłam się na szydełku i trochę szycia na maszynie.Wszystko tak amatorsko. O krośnie też kiedyś myślałam, ale wywiało mi z głowy. Jak pokażesz swoje dzieła krośniejskie to może się skuszę. Pochwal się jak coś wydziergasz.
Gosia, tak, a poza tym pracochłonne. Jak zaczęłam jeden ze swoich większych obrazków jak byłam panną, to skończyłam go jak dziecko miało może 5 lat. Na pewno trwało to ok. 7 lat. Pamiętam też, że z dużym brzuchem (7 - 8 miesiąc ciąży) próbowałam haftować, ale było strasznie niewygodnie. Ale to wszystko zależy od podejścia i czasu. Ja mam coś takiego, że jak mi coś nie wychodzi, albo się nie podoba, to rzucam to na jakiś czas. Poza tym u mnie też już łoczy nie te.
Zaglądam z rewizytą dzięki, że podoba mi ci się mój obraz ,ale twoje też ładne
ja też swój haftowałam pare lat chociaż kanwe kupiłam gotową namalowaną i kolory były podane
tylko nici kupiłam -może na emeryturze jeszcze coś zrobie .pozdrawiam