Reniu - wakacje, cóż...niektórzy wolą leżec na plaży lub przy basenie hotelowym, a niektórzy tak jak ja niespokojne powsinogi są
Ja bym chyba za kare spedzała urlop stacjonarnie, a tak byłam najpierw nad jeziorami lubiskimi, kajakowałam troche, zażywałam kapieli a potem zwiedzanie Berlina i Poczdamu....nabiegam sie albo nawiosłuje...naoglądam cudnych widoków ale mózg mi sie wtedy resetuje iwiem że odpoczełam.
Kasiu ja tez nie wiem co to było, nie miałam czasu na rozważania tego typu bo chciałam jak najwięcej miejsc obejrzec i zwiedzic.
Zapraszam do kolejnych wspomnien z wakacji, w tematach ogrodowiskowych tylko musze miec czas obrobic fotki.
Zdaje sobie sprawe, areał duuuzo większy....i rh bardziej wymagające....
Miejmy nadziejże deszcz przyjdzie, mam wiesci zza granicy i od Belgii, Holandii, Niemiec nadciagaja ...chmury i burze...