Moja drzewiasta zakwitnie we wtorek, chyba. Do tego czasu mnie w ogrodzie nie ma. Samo się podlewa.
A grządki poczekają, i chwast będzie dorodniejszy, lepszy do wyrywania!

Bawcie się dobrze.

Zbyszku, ale piękne paproci masz w ogrodzie

Czy piwonia drzewiasta już zakwita?

Zbyszek jak myślisz czy moja zbyt krótko obcięta aurea nana ma szansę odbić? Cała wygląda jak uschnięta. W tej chwili górne ciękie gałązki ma zupełnie suche i się łamią, a im bardziej w dół to te grubsze są ok, ale nic z nich nie wyrasta.
Wyrastają natomiast malutkie od samego dołu. A mi chodzi głównie o koronę. Dół i tak jest podgolony, bo psy podsikują.

Jest podlewana, nawożona i spryskałam dolistnie. Ponad miesiąc już ten stan trawa. Wstawiam zdjęcie. Pytam Ciebie jako doświadczonego ogrodnika co o tym sądzisz?
Może pościnać te suche, wówczas skrócę jej koronę gdzieś o połowę. Sama już nie wiem, co robić. Bardzo mi na niej zależy, mam ją od malutkiej kulki i dwie takie same w przedogródku. Ciężko teraz będzie mi taką wielkością dobrać.

Wg mnie, porządnie dostała Nana od mrozu. Proponowałabym drastycznie skrócić wszystkie gałązki, co najmniej do miejsca podgolenia. Może się jeszcze uratuje. Pewnie rośnie w przeciągu. W tej chwili nie zdobi a szpeci!

Ale Zbyszek może mieć inne zdanie.

Haniu i Mirelko pokaz drzewiastej nastąpi jutro. I na tę uroczystość serdecznie zapraszam.

Co do Aurea Nana - jest to tak piękna roślina, że mam ich 5. Ogromnie Ci Mirelko współczuję. Mróz czy przeciąg mógł ja załatwić, ale najbardziej podejrzewam psy. a właściwie ich jadowity mocz. 2 lata temu miałem podobnie. Od strony małego parkingu pod domem mają dostęp obce psy. Nagle zaczęły żółknąć - opryskałem Pinivitem i zrobiłem zaporę. Do dzisiaj zapory nie usuwam i to pomogło. Znowu się zazieleniły ( a nazywają te rośliny złocistym jajem). Wyjścia są dwa. Ogrodzić ją dookoła aby psy nie miały dostępu. Opryskać Pinivitem i może trochę przyciąć ale tylko gałązki całkiem suche w których nie tli się życie. A może na wszelki wypadek kup nową w miarę dużą i posadź obok niej. Zobaczysz efekty i wtedy zadecydujesz.

Moje mają 3 lata od zakupu.

Zbyszek i Hania to nie mróz, przeciągi, ani psy. Ja ją przycięłam nożycami akumulatorowymi wiosną zbyt krótko i tak ją skrzywdziłam Napisałam o tym na początku.

Napisałaś: ja ją przycięłam nożycami akumulatorowymi!

Ach, to inna Polka!

Po prostu wszystkie gałązki zostały zmiażdżone! Ułatwiłaś sobie zadanie i popsułaś jemu całe życie. Teraz trzeba każdą gałązkę skrócić do żywego, innego wyjścia nie ma! I czekać na cudowne ozdrowienie.

Zaczęłam obcinać w zeszłym tygodniu, ale jednak zostawiłam, bo nie jestem pewna czy dobrze jest ją teraz ciąć czy jednak zostawić i poczekać czy zacznie wypuszczać i od jakiego miejsca. Jak zacznie wypuszczać to dopiero suche wyciąć. Biję się z myślami jak najlepiej.

Włączę się do rozmowy moje w tamtym roku 2 zaczęły brązowieć, ale z boku, na jednej ze ścian , Okazało się, że to był grzyb, który załatwił jeszcze 2 hebe obok i jeszcze żurawki pod nimi. A tak na marginesie- nie wiedziałam, że je się tnie?

Twoje Zbyszku piękne

Kasiu, bo ich się nie tnie. Ale ja taka mądra jestem, że obcięłam po zimie - takie poczochrane mi się wydawały, no i tak tą jedną załatwiłam. Mam chory bark, nie do końca mam czucie w ręce i nożyce mi się "smyknęły" i za krótko z jednej strony ją przycięłam, zamiast zostawić, żeby odrosło to ja całą zaczęłam równać

Mirello no to teraz tak jak Hania mówi- delikatnie sprawdzić które gałązki żyją i tylko suche fragmenty wyciąć sekatorem zwykłym malutkim. Przecież te rośliny maja naturalny piękny pokrój i po co je ciąć! Witaminka jakaś dla iglaków tez im nie zaszkodzi.

Kasiu dzięki.