U mojego sąsiada swierk podobnie wygląda od strony mojego okna przy murze. Chyba jest mu za sucho i ciemno. Mowie o tym u mnie. Albo tak wyglada po 20 latach. Nie wiem ile ma twój.
No to się nie dziwię, moje go uwielbiają więc póki co ma miejscówke i muszę tak się gimnastykować z aparatem by go nie było widać
Ja też juz fikołków nie robię, choć nie raz łopata wywijam nieźle
No i ja tez mam taką kotowatą naturę, niby oswojona a z pazurem
Kasienko u Ciebie powstaje naprawde piekny ogródek, masz duże wyczucie i pomysłowość i talent
Tak to wilcze łyko (z czerwonymi kulkami) ale przy dzieciach można sadzić dopiero jak pójda do szkoły...
Odbuzioluje
Ale za to jak ładnie
Ogród musisz dopasowywać do siebie i swojego charakteru, właśnie dlatego ja tak lubię swój - bo odpowiada mojej osobowości. To i tak się zmienia z roku na rok, pragnę większego porzadku, oswojenia dziczy, ale naturalny chyba będzie zawsze, bo koty tak mają
Czas nie z gumy, ja sama nie wyrabiam, ledwo ogarniam swój wątek i wrzucam foty...
Dziś wyjechały dzieci może więc ten tydzień nadrobie zaległości u Was
Biedronek mam zatrzęsienie, zresztą i pszczół i os i innych owadów tez. W tym roku nie pryskałam na mszyce i owadów mam od groma a mszyce wszystkie zostały zjedzone
Jednak świerki będę pryskać na grzyba bo tu dobre chęci nie pomogą.
Zresztą one były zacienione przez krzaki i zaczęły chorować - iglaki muszą miec słońce.
Zacieniały je krzaki i dlatego były osłabione - potem o chorobe było juz łatwo.
Póki co busz opanowany i mocno przycięty, w tygodniu zrobie oprysk (zrobiłam na wiosnę i zartrzymałam chorobe u większości)