A mój w takim momencie by powiedział, że torpeduję jego świetne pomysły
teraz robi mi rabatę (znaczy, szykuje teren pod rabatę)... oczywiście nie tak jak chciałam i jak zaplanowałam, ale tylko gryzę się w język...no bo co mogę zrobić... teraz chociaż pomaga, a tak się obrazi i co?
za rok rabatę przerobie po swojemu...
ma rok na satysfakcję
niech się cieszy i czuje potrzebny
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
No normalne nie jesteśmy, ja w pracy mało że latam i co chwilę kawę do raklamówki zsypuję, jak mam moczek z herbaty do kosza wrzucić to się zastanawiam czy nie spakować a ostatnio w łazience to mnie myśli naszły, czy te reczniki papierowe co ręce wycieramy do kompostu by się nie nadały.
Ale latac po firmie i worki z łazienek z ręcznikami zbierać to już chyba byłoby przegięcie
Dokładnie! Nawet nie zauważy różnicy
Ja już pisałam, jak pod dłuższą nieobecność M. 10 tuj 1,5 metrowych przesadziłam. Przyjechał i mówi, o cos nowego! Ładnie !
Mój jak gadam że tak, czy tak to raczej nie bierze udziału w dyskusji, bo twierdzi, że co on wymysli to ja i tak po swojemu zrobię.
Tez mnie to wkurza bo w planowaniu czuję się osamotniona bardzo