Równie dobry efekt uzyskasz stosując polanie kompostu 1-5% roztworem mocznika (azot). Stężenie roztworu trzeba intuicyjnie ocenić na podstawie zawartości stosunku zielonej masy do brązowej. Jeśli brązowej jest więcej to stężenie adekwatne musi być bliżej 5%.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
W sklepie ogrodniczym kupowałam startery w postaci proszku, ale "naturalne". Nie wiem co to znaczy, ale sprzedawca pytał: naturalne czy sztuczne? Więc wzięłam naturalne.
No widzisz - panuje opinia, że do dżdżownic nie dodaje się starterów, bo im to nie słuzy.
Dżdżownice przezyja (kiedyś pisałam o tym w ich, dżdżownic, wątku) jeśli na dno na zimę dasz ze dwa podziurawione worki obornika. One, dżdżownice (nie worki) w ciepełku zimują bez problemu, zwłaszcza, że obornik grzeje. Jednak sam obornik ich nie wykarmi i potrzebują sporo liści (to tworzenia jaj) i odpadów kuchennych, zwłaszcza lekko zmiażdżonych owoców. Jak dodasz na wiosne, to te startery prawdopodobnie zostaną już "przetworzone" przez rodzimą(kompostownika) florę bakteryjną).
Ciekawostka - kalifornijki żyją 16-18 lat.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszka jak teraz przwiozę świeży obornik bydlęcy i przekopię z ziemią i mączką bazaltową, żeby na wiosnę mieć przygotowane rabatki, to wskazane byłoby zabrac z 3 worki obornika, zrobić dziury i dac na dro. Na tym sypać składniki kompostu, w którym będzie sporo liści, bo wiadomo jesień i te owoce zmiażdzone to też do tego kompostu?
Czy z góry przykryć ten kompost jakąś folią?
Czy pod tę folię rozłożyć tez jeszcze trochę obornika, żeby było cieplej?
Jak będę mieć nadmiar tego obornika i zostawię na pryzmie, przyktyje z góry folią to będzie dobrze, żeby się kompostował?
Gdzie kupujecie te dżdżownice?
Czy jest szansa, że do wiosny kompost będzie gotowy?
Własnie zachodzę w głowę jak to najprościej napisać i wyjaśnić różnicę, by nie wchodzić w fachowe słownictwo, składy chemiczne (to sobie można wygooglować przecież) i być zrozumiałą (z googlowaniem tego jest najtrudniej)...
Będę rzucać trochę wolne myśli, oki?
Podstawowa różnica pomiędzy mocznikiem, a saletra amonową to skład - mocznik to nieorganiczny nawóz azotowy (w formie amidowej) N 46%, natomiast saletra amonowa zawiera ok. 34% azotu (w dwóch formach -azotanowej i amonowej) wzbogaconego magnezem.
I teraz wyjaśniam różnicę w azocie - forma amidowa jest dobrze pobierana przez rośliny dolistnie. Pobieranie przez system korzeniowy jest wolniejsze, ponieważ w glebie mocznik przechodzi w wyniku hydrolizy enzymatycznej w dostępną dla roślin formę amonową, a następnie w azotanową.
Azot z mocznika jest udostępniany roślinom równomiernie i w związku z tym nie następuje nadmierne gromadzenie szkodliwych azotanów tak w roślinie, jak i w wodzie gruntowej. Straty azotu z gleby są małe.
Mocznik ma małe właściwości parzące w porównaniu z saletrą amonową
Saletrę amonową możemy stosować tylko jako nawóz doglebowy, natomiast mocznik ma szersze zastosowanie w ogrodzie i np. sadownictwie nie tylko jako nawóz, ale środek przyśpieszający butwienie np. liści (wystarczy zapakować podziurkowane worki foliowe i spryskać 5% rozt.mocznika), kompostu, a także ma właściwości grzybobójcze (grzyby nie lubią azotu)np. opryski drzewek owocowych (0,5%) czy tez świetnie pomaga zwalczyć grzyby w trawniku.
Dlatego tez juz kilka razy na forum polecałam zakupienie sobie mocznika (np. w hurtowni czy sklepie rolniczym), bo spektrum jego działania jest w ogrodzie bardzo szerokie i co tu gadać - przydatne i tańsze i zdrowsze.
Nie oznacza to oczywiście, że saletra amonowa jest zła. Teraz skupiłam sie bardziej na różnicach i przydatności mocznika (m.in jako starter do kompostu)
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)