Jeżówki pogryzione, ale łudzę się, że to może ta pani... podjada też brzozy, już nie pierwszą taką tu znalazłam.

Jagodaa napisał(a)

Czy polecicie mi dobry, sprawdzony opryskiwacz, do którego można zainstalować lancę doglebową? Chyba teraz taki będzie niezbędny .

Ja mam Marolex - pierwszy marolex wytrwał 15 lat i teraz u teściów wymieniłam tylko lancę, która była zużyta, sobie też wzięłam marolexa. Od Ciebie tylko zależy jaka pojemność Ci potrzebna i ile chcesz wydać (plecaczki są droższe, a o akumulatorowych nie wspomnę )

Jagodaa napisał(a)

A żeby nie było tak traumatycznie... trochę zielonego z korzeniami w ziemi



(to nie chwasty, to siewki szałwii, będę robić sadzonki nowe )

Ale fajnie to wszystko wygląda. Muszę dobrze się poprzyglądać, bo też sobie zapodałam w miejscu po świerkach linie proste.

Jagodaa napisał(a)

Jeżówki pogryzione, ale łudzę się, że to może ta pani... podjada też brzozy, już nie pierwszą taką tu znalazłam.

Moje jeżówki też podgryzione, i moje big brzozy też . Zjedzona kapusta i sałata. Jakaś plaga w tym roku.

Zastanawiam się, czy jest sens kupowania opryskiwacza na kolkach, czy to się sprawdza? Jest wygodne? Raczej nie mysle o duzej pojemnisci do noszenia, bo trudno go taszczyc. Jakies 5-6l.

Proste linie nasadzeń to jest to Z opryskiwaczem nie pomogę, mam tylko takie małe...

5-6 l bez kółek, z paskiem na ramię, polecam Marolex.
Skoro sie zdecydowałaś na Dursban to pamietaj, że temperatura gleby musi wynosić co najmńiej +12 stopni rowniez w nocy. To środek gazujący, ktory działa tylko w wysokich temperaturach, lanca lepsza niz podlewanie tym świństwem... Mało nie zagazowalam całej rodziny i psa bo podlałam w upalny dzien. Pomijam że żurawki wypaliłam.... Ale częsciowo wytłukłam opuchlaki a miałam ich wtedy mnostwo. Przywlokalm z kilkudziesięcioma zainfekowanymi zurawkami, pod kazda miałam po kilkanascie larw...

Tak dla uzupełnienia - ja mam opryskiwacz o pojemności całkowitej 7l, użytkowej 6l.

Zielone z korzeniami wygląda u Ciebie świetnie
przypomniałaś mi żemuszę kupić jeżówki
miłego dnia

Cześć Jagoda. Nie wiem, co bym zrobiła z tymi cisami. Jeśli myślisz, że po wygrzebaniu i oczyszczeniu mógłby je szlag trafić, to chyba jednak pozostaje lanca i w ziemię Nie zazdroszczę tej walki, ale ogród do pozazdroszczenia. Pozdrawiam