Działam, działam ale mało spektakularnie. Narazie przekupujemy i odchwaszczamy część działki przy garażu. Chcemy tam zasiać trawę żeby wyglądało porządnie. Wczoraj jeszcze chwaściory po pachy tam były.
Cały czas zastanawiam się nad ogrodzeniem - myślę jednak, że to pieśń przyszłej wiosny/lata.
Aktualnego zdjęcia nie mam. Jak teraz docieram do domu po pracy to już szarawo jest... Może w weekend coś nowego ustrzelę.
A klimat mniej więcej taki:
Dom stoi blisko lewej granicy działki, a teren ciągnie się w prawą stonę na długości ok. 85 m. - więc dużo tego ogrodzenia będzie, w tym dwie bramy wjazdowe...
Kolotystyka domu najbardziej wiarygodna na tym wiosennym zdjęciu:
Wydaje mi się, że gabionowe ogrodzenie wypełnione odpadem granitowym by pasowało - tym bardziej, że chcemy ścieżki i podjazd z kostki granitowej.
Myślałam jeszcze o murowanym ogrodzeniu z dloczków otynkowanych na biało. Nie wiem jednak czy po kilku latach takie ogrodzenie nie wyglądało by żle - tym bardziej, że wewnętzną uliczkę od ogrodzenia odcina jedynie pas o szerokości 1 m.
No to poszalałam. Zamówiłam własnie bukszpany do cięcia na kule i mniejsze sadzonki na żywopłocik. Moje pierwsze wirtualne zakupy roślin. Mam nadzieję, że się nie przejadę i to co do mnie dojedzie będzie tym za co zapłaciłam.
Allegrowe bukszpanki - miodzio. Śliczne, zdrowe, gęste sadzonki z pięknie rozrośniętymi korzonkami. Aż w szoku byłam, że są tak dobrej jakości... Wczoraj pomimo fatalnego samopoczucia wszystko udało mi się posadzić. Może jak wieczorem zgram zdjęcia to wrzucę owoc mojej dłubaniny.