Przybiegłam zobaczyć czy u Ciebie pada. Też zaplanowałam sprzątanie ogródka a okazało się, że drugi dzień chodzę od okna do okna i zastanawiam się, kiedy przestanie padać. Nuda i bezczynność mnie dobija, muszę chyba zabrać się za prace ręczne. Mam nadzieję, że ciasto wyjęłaś z pieca na czas.
Ewa, szkoda, że u Ciebie wczoraj padało u mnie była piękna pogoda - ciepło, czasami słonecznie, w sam raz, by popracować w ogrodzie Działaliśmy prawie do zmroku - Krzysiek przekopał warzywnik, dając wcześniej kompost, oraz podsypał kompostu pod drzewka, ja z kolei porządkowałam rabaty usuwając jednoroczne, a sporo ich było - aksamitki, nagietki, astry, smagliczkę nadmorską spaliliśmy też troch zarażonych liści i właściwie zapadł zmrok.
Udało się jednak sporo zrobić, chociaż na koniec miałam wrażenie, że rękoma ciągnę po podłodze ze zmęczenia ale miałam też niesamowitą frajdę, bo przez cały tydzień prawie nie widziałam ogrodu - rano przed wyjazdem do pracy było jeszcze szaro, po południu zapadał zmierzch.
Ciasto wyszło w sam raz i było pyszne
Pozdrawiam ciepło