Witam wszystkich.
Mam pytanie: czy to prawda że w kompostowniku z tworzywa o pojemności 900l (taki zakupiłem) nasiona chwastów giną ze względu na temperaturę kompostu?
Dzięki za odpowiedź.
A jakie muszą być spełnione warunki żeby był prawidłowo założony? I w takim razie skąd tyle pytań i obaw miłośników ogrodów o rozprzestrzenianie nasion?
A czy ma jakiś sens posypywanie kompostem upraw tylko na powierzchni bez mieszania z ziemią? bo mam na działce miskanty i inne trawy gdzie wszystko jest zrośnięte i nie ma możliwości wymieszania z glebą bo korzeń na korzeniu a raczej karpa na karpie...
Z nasionami to jest tak, giną w min temp. podobno 54 stopnie, a w pryzmie jest przecież więcej, ale zawsze w kompoście trafi się na wierzchu, że nasiona niestety będą.
Trzeba pielić i nie ma na to rady. W ogrodnictwie nic nie jest tak proste i łatwe, że da się wyeliminować.
A tak po prawdzie:
Po prostu na kompost nie wrzuca się chwastów z zawiązanymi nasionami, ot tajemnica prawidłowo założonego kompostu.
Ewo i Danusiu bardzo Wam dziękuję za cenne porady.
Ten artykuł super tylko zadziwiło mnie jedno: dlaczego na kompost nie nadają się trociny? Mam ich sporo i wiązałem nadzieję z ich utylizacją właśnie w kompostowniku...myślałem że trocinami przełożę warstwy tak jak np. torfem odkwaszonym?
Trociny do rozłożenia potrzebują dużo azotu. Kompostuj je oddzielnie polewając roztworem mocznika. Trociny z drzew iglastych z kolei zawierają żywice i trudno się rozkładają. Ale są tacy co kompostują wszystko. Ja unikam składników niepożądanych, bo zależy mi na szybkim używaniu dojrzałego kompostu, a nie żeby leżał 10 lat.
Ralfi, pocieszę Cię. Ja kompostuje wszystko. Ostatnio nawet stare wełniane swetry (pocięte), szczątki papieru (z opakowań niefarbowanych). Trociny także. Gałęzie (ręcznie pocięte sekatorem). Spady owocowe i inne (tylko żadnych szczątek pomidorów i ziemniaków - te palę od razu). Wszelkie chwasty (i tak wzruszam glebę, wiec jak coś wyrośnie to jest pielone a chwasty i tak mi z okolicy się sieją). Często dodaję darń trawy.
Najważniejsza zasada u mnie: wszystko przełożone, napowietrzone, rozluźnione i wilgotne nawet w lecie. Przelewane gnojówką z pokrzyw i resztkami żywokostu.