Mgieł ostatnio dostatek ale i tak sucho nadal.
Nadal masz tak zielono, u mnie ambrowiec zaczyna gubić całkim żółte liście.
Miskanty pierwszy raz są u mnie pomarańczowe ale to skutek przesuszenia. Brak kwiatostanów też.
Jak tam zdrowie, lepiej?
Niestety palą byle czym...plastik, opony, stare ubrania...wszystko co się da spalić...tylko nie rozumiem jaki jest sens zawalania sobie komina bo tacy ludzie o zanieczyszczeniu powietrza nie myślą
Mam sąsiadów (nie jednych), którzy jeszcze nigdy nie wystawili żadnego worka z plastikami czy szkłem...
No nareszcie........widocznie rozmowa ostrzegawcza podziałała...
A tak poważnie to marze o ambrowcu u siebie i choć mam niewiele miejsca to chyba kupie, tylko w wielu ogrodach widze że wcale nie jest taki skory do przebarwiania sie...a przecież m.in. dla tego cudnego koloru chciałabym go mieć
I msz jeszcze tyle róż, i jeżówki.........nie do wiary, u nas juz tylko wspomnienia po nich zostały........niby tylko te 200 km a inny klimat....
Buziam!
p.s. pokaz nowe kompozycje skoro "komunijne" schowałas
Małgosiu już tylko wspomnienie po jeżowkach, ostatnie lrzymrozki je zważyła. Ale roze nie poddają sie
Mam nadzieje, że gdy ambrowce podrosna i porzadnie sie ukorzenia beda sie szybciej wybrawiały, wreszcie czerwienieją ale wciąż słabną. Juz ostre przymrozki u nas pozrzucaly liście z dużej ilosci drzew. Obserwuje ambrowce u mnie na wsi i juz łyse... A u mnie całe w liściach