Dziękuję, przeczytałam.
Widzę, że niechcący wywołałam dyskusję o ślimakach.
Nie mogę niestety otworzyć linka do artykułu. Mam tylko informację ze strony Ogrodowiska :"Przepraszamy, ale podany adres strony jest niepoprawny lub strona została usunięta".
Masz rację Aniu. Pochodzę z południa Polski. Gdybym miała ogród z prawdziwego zdarzenia i czas to mogłabym wzmocnić grupę Zdolnoślązaczek. Niestety pozostaje to tylko w sferze marzeń
Ogrodniczkuję i walczę ze ślimakami dużo dalej, na zachodzie Niemiec w pobliżu granicy z Holandią.
Czytając od kilku miesięcy Ogrodowisko nie przypuszczałam, że jest to aż tak poważny problem. Było dużo o opuchlakach wyżerających żurawki i tylko od czasu do czasu o ślimakach nadgryzających hosty.
Tymczasem ja, w tym ogrodzie wielkości chusteczki, miałam prawdziwą inwazję. Wieczorami, zwłaszcza po deszczu można było wręcz ślizgać się na ślimakach. Wiem od znajomych mieszkających w różnych rejonach Niemiec, że mają podobny problem. Plaga wszystkożernych ślizgaczy nie dotyczy już tylko Polski
Potwierdzam, że wszelkie rady pt.: skorupki jajek, skorupki orzechów, piasek, żwirek można między bajki włożyć.
Kończąc ten "oślizgły temat" na razie pozostaje nam zaopatrzenie się w "niebieską dietę" i zbieractwo.
Zmartwiła mnie informacja o Twoich liliach ponieważ ja posadziłam ich w tym roku mnóstwo.
Mimo wszystko będę dalej ogrodniczkować bo uwielbiam to uczucie "sponiewierania" po całym dniu pracy w ogrodzie
Melduję również, że masz już duuuuużo ładniejszą wiosnę niż ja
Ślimaki - pomrowy o tej porze roku? U mnie nie ma, są tylko takie małe, w żółtych muszelkach, z paseczkiem - ale tak jest co roku i nie są bardzo straszne.
Co nie znaczy, że ślimaków nagich nigdy nie miałam, parę lat temu było ich mnóstwo, mimo eksterminacji z zastosowaniem nożyczek. A potem był spokój. One pojawiają się falami - raz jest rok, że jest ich więcej, a raz mniej. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji spod Krakowa.
Ale problemem są, czytałam że zwierzątka typu krety i jeże nie chcą ich zjadać, bo są gorzkie, dlatego chyba nie mają wielu naturalnych wrogów, stąd kłopot.
Świetne taczki, co za design. Żółte kółka, niebieski rączki - po prostu czad.
Ja mam rączki czerwone.
Jola - Pamajo - po to jest forum by nie tylko chwalić się sukcesami ogrodniczymi, ale by też dyskutować o problemach. Nie boję się przedstawiać swoich poglądów, nie mam oporów by pisać co myślę... i nikogo do niczego nie namawiam, nie przekonuję, każdy ma swój rozum i niech robi jak mu pasuje. Zwracam czasami uwagę innym, ale nie mam zamiaru zbawiać świata i nikogo do niczego przekonywać.
Waldek słusznie walczy o ekologię.. uświadamia nieświadomych... jednak czasami ekologia jest bezsilna wobec inwazji pomrowów i śliników (tych drugich więcej). Inwazja zaczęła się u nas koło Rzeszowa. Zostały przywleczone z materiałem szkółkarskim do sadów. W Polsce są to gatunki przywleczone. Staram się je zbierać, ale czasami muszę skorzystać z granulek... Mówię wtedy, że idę na wojnę ..a jak wojna to i mogą być ofiary cywilów. Wybieram mniejsze zło..
Acha, irytują mnie czasami dobre rady (u mnie i dla mnie) które można wsadzić przysłowiowo do wiadomo czego .. Wtedy potrafię być wybitnie złośliwa
Ale czego się spodziewać po Małej Mi?????