pieknie wszystko jak z obrazka. dla mnie ten sezon jest calkowitą stratą w ogrodzie. niestety zbytnia susza, szkodniki i choroby sieja spustoszenie nawet mi sie nie chce tam czasu spedzac. dzis muszyska mnie tak pociely, ze uciekalam w poplochu.
O kurcze, ale to urokliwe miejsce! Mnie i tak pozostaje podziwianie żółci u kogoś i co najlepsze mi się podoba!! A u mnie nijak mi nie leży - czasem coś się samo wysieje i zostawię, ale świadomie niczego w tym kolorze nie sadzę.
Teraz zgrzytają mi amaranty firletki, ale lada chwila zakwitną jeżówki i znowu kolory będą wściekłe. Na razie kombinuję z jednym żywym kwitnącym na jasnoniebiesko przetacznikiem i fioletowo-amarantowo-białymi floksami gdzie je posadzić w końcu. Czekam na kwiaty reszty floksów bo skleroza nie pozwoliła mi zapamiętać dokładnie kolorów
Ja z kolei chodzę dziś z doniczkami i rozstawiam co gdzie mi zagra zbyt często robię takie sadzenie na spontanie "bo znalazłam miejsce" i nijak do Kwartetowego ogrodu mi nie bliżej, a jest mym niedoścignionym wzorem