mira napisał(a)

A leżak w ogrodzie masz ?

Mam, ale...rzadko korzystam. Praktyczniejsze są rozstawione to tu, to tam ławeczki. Przysiądziesz i łatwo się zerwiesz. Z leżaka nie da się tego zrobić szybko.

W Gliwicach dostałyście przyczepkę?

Dzisiaj był dzień ekologiczny. Podlewałam tym na gie róże, hortensje i niektóre trawy. Pieliłam na przedpłociu i robiłam oprysk roztworem tymolowym. Mszyc już nie było, ale jakieś gady podgryzają liście. W środku. Pewnie ślimaki.

Na niektórych różach pnących pojawiła się czarna plamistość. Jutro zerwę te listki, jeśli dam radę.
Pojawiły się pąki na irysach syberyjskich. Piwonie też mają mocno nabrzmiałe pąki.Łubiny formują kwiatostany. Będzie się działo!
Zachwycona jestem jabłonką Adirondock. Jej śnieżnobiałe kwiaty świecą z daleka.
Zdjęć nie ma. Skończyłam prace zbyt późno.

Wiii....zdjęć nie ma....wczoraj jeszcze tak sobie myślałam, HAnia, to ma fajny wątek- codziennie są zdjęcia, można się poczuć niemal jakby się było w tym ogrodzie, oczy nacieszyć, przysiąść- może nie na tej ławeczce, ale na kanapie, ogarnąć wzrokiem...a tu dzisiaj..post-głód-ramadan normalnie

Mam kurza ślepotę.
Za dużo tych róż i hortensji nasadziłam. Zrobiłam kilkadziesiąt kursów z konewką 14 l. Ręce mam jak pawian, a w nogach przykurcz. Pod koniec sezonu najmę się do roli Quasimodo.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Mam kurza ślepotę.
Za dużo tych róż i hortensji nasadziłam. Zrobiłam kilkadziesiąt kursów z konewką 14 l. Ręce mam jak pawian, a w nogach przykurcz. Pod koniec sezonu najmę się do roli Quasimodo.

Myślę, że mogła by z nas powstać cała armia dzwonników

A właśnie! Nabyłam w Biedrze wąż rozciągliwy. Genialny wynalazek! I ma spryskiwacz! Starcza mi od tarasu aż za podjazd! Może zamiast dzwonniczyć zaklinaj węże

o taki o
http://www.biedronka.pl/pl/product,id,44172,name,elastyczny-waz-ogrodowy-z-pistoletem-7-funkcyjnym

Eeeeeee, węże mam. Cały problem w tym, że nie podlewam w celu nawadniania.
Jestem z moimi roślinami w symbiozie. Ja latam z rozcieńczoną gnojówką, a one się odwdzięczają bujaniem w obłokach.
Tylko nie wiadomo, komu bije ...dzwon.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Eeeeeee, węże mam. Cały problem w tym, że nie podlewam w celu nawadniania.
Jestem z moimi roślinami w symbiozie. Ja latam z rozcieńczoną gnojówką, a one się odwdzięczają bujaniem w obłokach.
Tylko nie wiadomo, komu bije ...dzwon.

A, no na gnojówkę to nie mam końcówki
Ale mnie rozbawiłaś z tą symbiozą z gnojówką... Tak w pierwszej chwili przeczytałam
Dzwoni to mi w którymś kościele

Haniu ale maszz....
mniam

twój klon trzepiastokory to już w szaleństwie listkowym mój dopiero puszcza listki
niesamowita różnica w wegetacji roślin między nami

Kamilka, wystarczy parę ciepłych dni i roślinki nadgonią. Oglądałam zdjęcia z zeszłego roku. Do tej pory było widoczne opóźnienie wegetacji. Teraz rozwój roślin zaczyna być porównywalny.
Dzisiaj mieliśmy piękny, słoneczny dzień. Było tak gorąco, że prace ogrodowe musiałam przełożyć na godziny wieczorne. Zrobiłam oprysk propionianem wapnia, zerwałam zagrzybione listki z róż, podlałam warzywnik.



Drzewka w sadzie podlałam gnojówką. Przymrozki zaszkodziły śliwom. Jedna w ogóle nie będzie miała owoców, druga może parę sztuk. Sporo zawiązków owocowych jest na dwóch z trzech grusz. Na tej jednej jest ich niewiele. Bardzo dobrze wyglądają wiśnie, porzeczki i agrest oraz truskawki. Te ostatnie właśnie kwitną i maja mnóstwo kwiatów. Jabłonie jeszcze kwitną, więc jest nadzieja na owoce. Czereśni nie mam.


Kwitnienie zaczęły czosnki i orliki.