Madziu ja to raczej kosmetykę uskutecznię tylko, bo boję się skrzywdzić jodełkę. Taki dziurawy okaz mam więc może powoli uda się pobudzić "luki" do zarastania. Małymi kroczkami
Pytanie do Toszki
Coś mi się po głowie klacze, że klona artropurpureum to można w lutym ciachnąć. Dasz wskazówki jak? Mojego wybujalo pędami w górę. Mogę te szczypiory trochę chlasnać?
Makusia, jodły bardzo dobrze się regenerują po cięciu i mają tę zaletę, że rosną cały rok. W razie błędu szybko się zregenerują. Skoro ja, stara baba, dałam radę z cięciem ponad 4 metrowej choiny w stożek (rosła w nieformowanym żywopłocie, więc z drabinowymi manewrami było trudniej), to Ty w pełni sił twórczych, zrobisz to migusiem.
Wierzę w Twoją moc.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Marta tnij tą jodle w stożek i się nie bój ja za namową Toszki też swoje choinki tne w stożek już 3 rok i tak jak Ty miałam obawy jak wyjdzie i powiem tak za pierwszym razem d..y mi nie urwało taka zdolna jednak nie jestem i trochę w duchu Toszke przeklinalam że dałam się namówić ale z perspektywy jestem zadowolona choinki powoli zaczynają przypominac stożki ładnie się zagościły i nie są wielkimi choinami tylko mają walor dekoracyjny ale decyzja należy do Ciebie
Klony tnie się albo w lutym, albo w sierpniu. To czas kiedy nie płaczą po cięciu. Dodatkowo w lutym nie ma takiego ryzyka zainfekowania chorobami grzybowymi otwartych ran po cięciu. Jednak przy grubszych gałązkach i tak warto profilaktycznie zasmarować maścią ogrodniczą. Sekator MUSI być absolutnie czysty, umyty i przetarty chociaż spirytusem/denaturatem. A najlepiej środkiem do dezynfekcji np. Incidin Liqid Spray (warto go kupić nawet do uzytku w domu).
Nie potrafię w ciemno doradzić jak masz przycinać. Niemniej zasada jest taka, że zostawiasz 1/4 - 1/3 gałązki. I tniesz tak by pączek (liściowy)za którym tniesz był skierowany na zewnątrz drzewka/krzaczka. Klony trzeba ciąć z zapasem, czyli w praktyce wygląda to tak, ze po zlokalizowaniu zewnetrznego pączka tniesz maksymalnie nad nim...czyli tuż pod kolejnym pączkiem. Tak jest po prostu bezpieczniej, bo obcięta gałązka na końcówce przyschnie. Jesli utniesz za blisko pączka to jest ryzyko, że i on uschnie podczas procesu zabliźniania się ranki.
Nadanie ładnego kształtu choince (iglakowi) to etapowy proces. Po pierwszym cięciu zawsze to jeszcze nie tak wygląda. Ale każde kolejne - z głową - cięcie już przynosi wymierne efekty.
Czyli na początek tyczki ustawione w wigwam... dla zobrazowania. Sekator w dłoń i tniemy gałązka po gałązce... ciut krócej niż ma być. Najlepiej jest ciąć na rozwidleniu. Zwłaszcza środkową gałązkę wycinamy krótko. Boczne gałązki rozkrzewią się i z każdym cięciem będą nadawały gęstości i formy. A cięcie nie będzie widoczne i nie będzie straszyć sterczącymi patykami.
Takie wycinanie środkowego przyrostu jest najbezpieczniejszą i najbardziej efektywną formą nadawania kształtu iglakom.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
HAniu "śledzę Cię" na forum, i obserwuje jakiś niepokojący syndrom kobiety po 40 tce. Przestań gadać, że jesteś stara. Mnie nie oszukasz! Wiem doskonale, że obie z Romką macie góra po 40 lat!